Kijów jest wciąż atakowany przez rosyjskie wojska, ale jego mieszkańcy stawiają opór najeźdźcy. W stolicy Ukrainy cały czas znajduje się jej prezydent, który potwierdzał swoją obecność nagraniami z ulic. Wołodymyr Zełenski jest dobrze strzeżony i nie zamierza nigdzie uciekać.
Rosja wysłała do Ukrainy grupę Wengera, która miała urządzić "polowanie" na Wołodymyra Zełenskiego. Prezydent naszych wschodnich sąsiadów jest jednak bardzo dobrze strzeżony i wielokrotnie podkreślał, że nie obawia się o swoje życie. Zełenski zapowiedział też, że nie opuści Kijowa i będzie w nim do samego końca, co potwierdził teraz jego doradca, Mychajło Podolak.
- On się nie boi. Uważa, że powinien być wewnątrz, w sercu kraju. To człowiek szalony, w pozytywnym tego słowa znaczeniu - powiedział doradca Zełenskiego w wywiadzie dla znanej rosyjskiej komentatorki Julii Łatyninej. Słowa te są o tyle imponujące, że Podolak potwierdził, iż doszło już do więcej niż dwóch zamachów na prezydenta, o których pisały brytyjskie media. Jednocześnie dodał, że "kontrwywiad ma cały czas wszystko pod kontrolą".
Doradca Wołodymyra Zełenskiego podkreślił, że bezpieczeństwo prezydenta wydaje się być teraz większe, niż kilka dni temu, co należy uznać za porażkę Rosjan. - Główny cel w ciągu pierwszych trzech dni był wyłącznie jeden. Okazywać presję z zewnątrz na Kijów, wkroczyć i spróbować zlikwidować Wołodymyra Zełenskiego. Jednak to się sztabowi generalnemu Rosji nie udało, a teraz nie ma to już sensu - powiedział Podolak.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Podczas tego samego wywiadu Podolak wyraził opinię, że Władimir Putin nie rozumie sytuacji w Ukrainie i błędnie ocenia jej prezydenta. Jego zdaniem, tamtejsze wywiad i kontrwywiad "opowiadały mu bajki" i stąd wynika zlekceważenie przez Putina Ukrainy. W podobnym tonie dla Gazety.pl wypowiedziała się Krystyna Kurczab-Redlich, która zaznaczyła, że Putin "zaczął się otaczać wyłącznie własnymi apologetami".
****
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.