Nasila się bunt przeciwko atakom na ludność cywilną w Ukrainie. Brytyjski dziennik "The Telegraph" dotarł do nagrań rosyjskich żołnierzy. Wielu z nich odmawia wykonywania rozkazów i nie zgadza się na przeprowadzanie bombardowań dzielnic mieszkalnych.
Rozmowy przechwyciła brytyjska firma wywiadowcza ShadowBreak, a źródłem mają być amatorzy prowadzący nasłuch w Ukrainie. Na nagraniach słychać narzekania na chaos, problemy z zaopatrzeniem, a także płacz. Przechwycone nagrania i zarejestrowane rozmowy mogą też dowodzić dokonanych przez Rosjan zbrodni wojennych.
Żołnierze rozmawiają o całych oddziałach, które zdecydowały wycofać się do Rosji. Niektórzy mają też wyjątkowo niskie morale. "Jedyne, czego teraz chcę, to się zabić" - miał powiedzieć jeden z Rosjan.
W mediach pojawia się więcej doniesień, które świadczą o ciężkiej sytuacji rosyjskich żołnierzy. Telewizja Polska opublikowała nagranie, w którym jeden z żołnierzy przyznaje, że oddziały agresora są rozbijane przez Ukraińców.
- 95. Brygada też cała zniszczona. Tamańska dywizja także została zniszczona. Młode wojsko jest kiepsko przygotowane. Nie mają hełmów ani kamizelek. Są ubrani jak bezdomni. Wysyłają ich jak zwierzęta na rzeź. Ukraiński batalion Azow, który ma osiem lat doświadczenia, wybija ich jak kaczki. Strzelają do nas ze wszystkich stron, nawet nie wiemy skąd - mówi mężczyzna na nagraniu.
Ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłyca podczas poniedziałkowego przemówienia przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ zacytował wiadomości SMS, które jeden z zabitych w Ukrainie żołnierzy wysyłał wcześniej do matki. "Mówili nam, że będziemy tu witani. Ale rzucają się tu pod nasze czołgi, nie chcą, byśmy przejechali. Nazywają nas faszystami. Mamo, jest ciężko" - cytuje ukraiński dyplomata.
Przeczytaj więcej informacji o wojnie w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl.