"Dwie wolontariuszki i 500 psów i kotów, dookoła strzały". Akcje ratunkowe dla zwierząt z Ukrainy

Podczas wojny cierpią także zwierzęta - i te domowe, i gospodarcze, o czym donoszą w mediach społecznościowych zrozpaczeni właściciele. Niektóre azyle i schroniska dla zwierząt w Ukrainie są już całkiem odcięte od świata - ze zwierzętami zostali niektórzy wolontariusze. "Nie zostawimy ich. Nie wiedzieliśmy, że taki los nas czeka. Nie byliśmy na to gotowi" - piszą. Jednocześnie trwają też koordynowane m.in. z Polski akcje pomocy w ewakuacji zwierząt z Ukrainy.

"Przyjaciele, jeszcze raz serdecznie dziękuję za wsparcie i szukanie różnych sposobów na ewakuację zwierząt lub mnie wraz z nimi! Chcę Was wszystkich jeszcze raz poinformować, że nie mam już możliwości wyjechania z Kijowa. Siedzę w domu blisko piwnicy, chowamy się tam przed rakietami w razie ataków z powietrza" - napisała w mediach społecznościowych pani Antonina, która prowadzi azyl dla zwierząt i stronę "Ukraińskie zwierzaki".

Gdy poinformowała o swojej sytuacji, posypały się oferty pomocy wydostania jej z Kijowa. "Nie mogę zostawić zwierząt, w moim domu jest ich wiele. Oprócz  24 zwierząt w schronisku pomagam jeszcze około 45 kotom" - wskazała, dodając: "Kocham Was wszystkich i życzę pokoju. Idźcie na demonstracje w swoim kraju i namawiajcie cały świat do powstrzymania wojny na Ukrainie i pomóżcie nam chociaż amunicją (...) Mam dość jedzenia w domu dla siebie, ale nie jest to dla mnie teraz ważne, dla kotów jedzenia mam już mało. Będę im gotowała ziemniaki, mam ich pod dostatkiem. Trzymamy się z sąsiadami cały czas razem. Albo spędzamy noc w piwnicy, albo śpimy w jednym domu" - dodała.  

Zobacz wideo Pierwsze nagrania ataków ukraińskich dronów TB2 na rosyjskie wojska

Zwierzęta cierpią w czasie wojny. "Dwie wolontariuszki z 500 zwierzętami. Są same w tym piekle"

Doniesień o azylach dla zwierząt i schroniskach na terenie Ukrainy, które znalazły się pod ostrzałem, przybywa. Osoby prowadzące przytułki dla zwierząt informują o tym m.in. w mediach społecznościowych.

"To trzeci dzień, gdy Angelina wraz z drugą wolontariuszką siedzą razem z 500 zwierzętami. Te dwie dziewczyny chronią nasze zwierzaki, są same w tym piekle. Strzelają zaraz obok bramy schroniska, obok biegają żołnierze. Psy panikują podczas ostrzałów. Nie wiemy, jak opisać ten horror" - piszą przedstawiciele schroniska w Oleszkach w pobliżu Chersonia. Na zamieszczonym przez nich nagraniu słychać strzały i wycie psów.

Pani Antonina, która została ze zwierzętami, opisuje: "Nie wiedzieliśmy, że taki los nas czeka. Nie byliśmy na to gotowi. One też chcą żyć. To są moje dzieci i ich nie opuszczę, nawet jeśli ma to dla mnie oznaczać ryzykowanie życiem. To ponad 500 psów i kotów, które uratowaliśmy przez lata. Nigdzie się nie wybieram! Nie opuszczę tych zwierząt. Jak przetrwać?! Nie wiem. Nie wiem. Ale muszę je ratować i dopóki będę mogła, będę je chronić. Zawsze będę z nimi w każdej sytuacji".

Akcji pomocowych przybywa

Wiele ogłoszeń z ofertami pomocy pojawia się też na facebookowej grupie "Pomoc dla zwierząt w Ukrainie". Niektórzy proszą, by odebrać od nich zwierzęta - koty, psy, świnki, chomiki, papugi - które od wielu godzin marzną w wielogodzinnej kolejce do granicy. Chcą je odebrać, gdy sami będą już bezpieczni. Inni błagają o pomoc osobom, które przebywają jeszcze na Ukrainie, mają do przewiezienia zwierzęta i nie są w stanie ewakuować się same. Dzięki ogłoszeniom udało się m.in. ewakuować część niepełnosprawnych psów ze schroniska pod Lwowem. 

W akcjach ściągania zwierząt do Polski uczestniczy m.in. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt DIOZ. Niektóre zwierzęta już udało się ewakuować.

"Musimy coś zrobić! Postanowiliśmy zaangażować się w pomoc ukraińskim przedstawicielom organizacji ratujących zwierzęta oraz samym czworonogom. Jesteśmy gotowi przyjąć pod nasz dach opiekunów razem z ich zwierzętami! Nie chcemy ograniczać się tylko do jednostkowej pomocy! Na nasze dobre serca czeka masa niewinnych istot. Zaczynamy organizować pomoc i szukać miejsc dla zwierząt! W DIOZ rozpoczyna pracę koordynator ds. pomocy Ukrainie, który będzie zawiadywał całą akcją pomocową" - poinformowali przedstawiciele organizacji w mediach społecznościowych. 

Polska otworzyła granice dla zwierząt towarzyszących! Można je ratować bez konieczności przechodzenia przez biurokratyczne procedury! Aktualnie opracowujemy szczegółowy plan pomocowy oraz wszystkie procedury!
Szukamy osób, które pomogą nam docierać do ukraińskich organizacji i ich przedstawicieli. Osób, które będą w stanie dowozić zwierzęta do granicy i rozwozić je następnie po Polsce. Szukamy osób, które będą chętne zostać domem tymczasowym dla zwierząt ratowanych z terenów objętych krwawą wojną! Wszystkich, którzy będą w stanie jakkolwiek pomóc prosimy o kontakt mailowy - sekretariat@dolnoslaski-ioz.pl 

- wskazano.

Akcje pomocowe wspiera też Stowarzyszenie dla Przemyśla "Regia Civitas". Pierwsze zwierzęta zostały już przywiezione do Polski.

Na zdjęciu: Dworzec we Lwowie. Kot z właścicielką podczas ewakuacji (więcej zdjęć w galerii pod tekstem)

Kobieta z kotem podczas ewakuacjiKobieta z kotem podczas ewakuacji Fot. Vadim Ghirda / AP Photo

Więcej o: