Największy samolot świata An-225 zniszczony przez Rosjan. "Po ukraińsku: marzenie"

Rosyjskie wojsko zniszczyło ukraiński samolot An-225 "Mrija" - uważany za największy transportowy samolot na świecie. Doszło do tego na lotnisku Hostomel pod Kijowem.

Informację o zniszczeniu przez siły rosyjskie Antonowa An-225 Mrija (sześciosilnikowy samolot transportowy produkcji radzieckiej) poinformował także minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kuleba. Jak powiedział, doszło do tego podczas walk o lotnisko w Hostomlu. "To był największy samolot świata, AN-225 "Mrija" (po ukraińsku "marzenie"). Rosja mogła zniszczyć naszą "Mriję", ale nigdy nie zdołają zniszczyć naszego marzenia o silnym, wolnym i demokratycznym państwie europejskim. Zwyciężymy!" - napisał. "Jesteśmy zdeterminowani, by walczyć zaciekle tak długo, jak jest to potrzebne do obrony naszej ziemi i naszego ludu" - dodał w kolejnym wpisie.

Według doniesień Antonow miał spłonąć bo zbombardowaniu. Jak pisze na swoim profilu na Facebooku koncern Ukroboronprom, odbudowa maszyny będzie kosztować ponad 3 miliardy dolarów i zajmie dużo czasu. 

An-225 "Mrija" zniszczony przez Rosjan

Tymczasem rosyjskie ministerstwo obrony przyznało, że na Ukrainie rosyjscy żołnierze giną oraz zostają ranni. Mówił o tym rzecznik resortu Igor Konaszenkow w państwowej telewizji. - Wśród naszych towarzyszy są zabici i ranni - powiedział. Nie podał dokładnej liczby dotyczącej rosyjskich ofiar. Przekonywał jedynie, że straty są dużo niższe niż po stronie ukraińskiej. Podczas rosyjskiej inwazji - nazywanej przez Kreml "specjalną operacją wojskową" - uderzono w 1067 ukraińskich celów wojskowych - przekazał rzecznik ministerstwa. Mówił też, że rosyjscy żołnierze wykazują się bohaterstwem.

Wcześniej przewodniczący regionalnej administracji Charkowa Ołeh Syniehubow, informując o uzyskaniu pełnej kontroli na Charkowem po walkach ulicznych, stwierdził, że rosyjscy żołnierze porzucają pojazdy na drogach, a całe załogi poddają się ukraińskiej armii. - Gdy tylko zobaczą przynajmniej jednego przedstawiciela sił zbrojnych, poddają się - powiedział przewodniczący regionalnej administracji Charkowa. Dotychczas poddały się dziesiątki żołnierzy. Ołeh Syniehubow relacjonował, że rosyjscy żołnierze po poddaniu się informują o całkowitym wyczerpaniu - od początku inwazji nie otrzymywali oni wody i jedzenia. Mówią także o braku łączności z dowództwem. Opuszczając pozycję, rosyjscy żołnierze próbują wmieszać się w ludność cywilną i proszą o jedzenie i ubrania - informował Ołeh Syniehubow .

Więcej o: