Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił rankiem 24 lutego rozpoczęcie "operacji militarnej" w Donbasie na Ukrainie. Jak powiedział w nocnym wystąpieniu, operacja ma na celu "ochronę ludności".
"Rosja nie może dłużej tolerować zagrożeń ze strony Ukrainy" - powiedział Putin. Dodał, że starcia między wojskami rosyjskimi a ukraińskimi są nieuniknione. Zapewnił, że Rosja nie ma zamiaru okupować terytorium Ukrainy. Zaapelował do ukraińskich żołnierzy, by "złożyli broń i wrócili do domu". Prezydent Władimir Putin ostrzegł, że w przypadku ingerencji zagranicznych sił, reakcja Rosji będzie natychmiastowa.
Atak rosyjskich sił nastąpił jednak nie tylko na południowy wschód Ukrainy, gdzie znajduje się Donbas, ale też od północy, m.in. na Kijów, a także od wschodu - m.in. na Charków. Walki trwają już od ponad 72 godzin.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Rzeznikow napisał rano na Twitterze: 72 godziny oporu! Świat nie wierzył. Świat wątpił. Ale nie tylko wytrzymaliśmy, ale też śmiało kontynuujemy walkę z rosyjskim okupantem! Pokazaliśmy światu - nie bójcie się Rosji, bądźcie silni i odpierajcie! Wsparcie dla Ukrainy musi być silniejsze! Wasze bezpieczeństwo zależy od nas!
Tymczasem do Polski wciąż napływają fale Ukraińców, którzy uciekają przed wojną. Jak poinformowała na Twitterze Straż Graniczna: Od rozpoczęcia działań zbrojnych w Ukrainie (24.02) funkcjonariusze SG odprawili łącznie na wszystkich przejściach granicznych z Ukrainą 187,8 tys. osób. W tym na kierunku do Polski ponad 156 tys.
Wczoraj odprawiono rekordową liczbę - 88,4 tys. osób, w tym na kierunku do Polski - 77,3 tys. Straż Graniczna zapewnia, że wszyscy podróżni z Ukrainy otrzymają pomoc.
Na granicy działają liczne grupy wolontariuszy, którzy zapewniają uchodźcom pomoc humanitarną.