Władze Kazachstanu odrzuciły w piątek 25 lutego prośbę Rosji o przyłączenie wojsk do ofensywy w Ukrainie. Oświadczyły również, że nie uznają stworzonych przez Władimira Putina republik separatystycznych: Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej za niepodległe państwa, które są pretekstem do agresji.
"Cieszymy się z ogłoszenia Kazachstanu, że nie uznają LPR i DRL" - cytuje NBC News oświadczenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA. "Z zadowoleniem przyjmujemy również odmowę Kazachstanu wysłania swoich sił i przyłączenia się do wojny Putina w Ukrainie" - poinformowano.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Dla Rosji Kazachstan jest "jednym z najbliższych strategicznych sojuszników i partnerów", co ma uzasadnienie geostrategiczne i gospodarcze. Warto przypomnieć, że Władimir Putin wsparł Kasyma-Żomarta Tokajewa armią podczas zamieszek w Ałmatach, które wybuchły 2 stycznia. Początkowo związane z dwukrotną podwyżką cen gazu LPG demonstracje, z czasem przybrały polityczny charakter. Władze uznały, że masowe manifestacje były "próbą zamachu stanu kierowaną przez uzbrojonych bojowników".
Minister spraw zagranicznych Kazachstanu Mukhtar Tleuberdi powiedział gazecie "The Moscow Times": - Kwestia uznania przez Kazachstan Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej nie jest na porządku dziennym. Opieramy się na prawie międzynarodowym i podstawowych zasadach Karty Narodów Zjednoczonych.
***
Dzięki zbiórce PCPM wspieranej przez Gazeta.pl udaje się wspierać ewakuacje ludzi, w tym dzieci z sierocińca, na wschodzie Ukrainy. Od wczoraj (czwartku 24 lutego) udało się zebrać milion złotych - za co ogromnie dziękujemy. Zbiórka trwa i każdy nadal może ją wesprzeć, wpłacając środki za pośrednictwem Facebooka lub na stronie pcpm.org.pl/ukraina czy przesyłając pieniądze bezpośrednio na konto 18 1140 1010 0000 5228 6800 1001 (mBank) z tytułem wpłaty: Pomoc dla Ukrainy.