Dziennikarze telewizji CNN rozmawiali z byłym prezydentem Ukrainy. Zadano mu pytanie, w jakim celu pojawił się w Kijowie i w jaki sposób przygotował się na wszelkie akty agresji ze strony Rosjan. - A, to bardzo proste - odpowiedział krótko Petro Poroszenko, pokazując po chwili kałasznikowa.
Tuż za plecami Poroszenki widoczny był oddział ukraińskiej armii uzbrojony m.in. w karabiny maszynowe. - Putin jest szalony, przysłał wojsko, żeby nas zabić. Nie mamy ciężkiej artylerii, nie mamy czołgów, nie mamy transporterów opancerzonych. Rozpoczęliśmy ten patrol kilka dni temu - powiedział były prezydent Ukrainy na antenie CNN.
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak udzielił w piątek wywiadu Agencji Reutera, w którym wyjaśnił, jaki obecnie jest cel atakowanego narodu. - Ukraina chce pokoju i jest gotowa do rozmów z Rosją, w tym na temat neutralnego statusu w sprawie NATO - skomentował.
Podolak zaznaczył następnie, że ukraińska strona jest gotowa do takich rozmów. - Jeśli rozmowy są możliwe, to powinny się odbyć. Jeśli w Moskwie mówią, że chcą prowadzić rozmowy, w tym o statusie neutralnym, nie boimy się tego - dodał.
Od godzin porannych w piątek rosyjskie wojska rozpoczęły kolejne ataki. Ich celem stał się Kijów, który próbowali zaatakować z kilku kierunków. Wielu członków rosyjskich grup dywersyjnych podszywało się pod ukraińskich żołnierzy, chcąc w ten sposób zmylić odpierających agresję.
Walki trwają ponadto w Charkowie, Mariupolu i Donbasie. Podolak przekazał również, że głównym celem rosyjskich wojsk jest zajęcie Kijowa i likwidacja obecnie panujących władz Ukrainy, w tym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Wojsko rosyjskie rozpoczęło podejście pod Kijów siłami pancernymi od strony położonego na północny wschód od stolicy Ukrainy Czernihowa, a także od północnego zachodu, od strony Iwankowa. Ukraińskie siły próbowały utrudnić natarcie, wysadzając dwa mosty, a ponadto toczyły się walki w okolicach miast Dymer i Iwanków.