Nie jest to jeszcze finalna decyzja. Została ona przekazana ministrom spraw zagranicznych unijnych krajów, którzy spotykają się dziś po południu w Brukseli i to oni mają ostatecznie zdecydować.
Z informacji brukselskiej korespondentki Polskiego Radia wynika, że sankcje mają polegać na zamrożeniu aktywów w Europie, ale nie na zakazie wjazdu do Unii. - Trzeba zostawić choć jedne drzwi otwarte - powiedział Beacie Płomeckiej jeden z dyplomatów.
Do takiego wybiórczego objęcia sankcjami - tylko zamrożenie aktywów, a nie zakaz wjazdu do Unii - potrzebna jest jednak nowa podstawa prawna i w najbliższych dniach ma być ona uzgodniona.
W Brukseli w piątek rozpoczęło się spotkanie ambasadorów unijnych krajów, a na nim spodziewana akceptacja drugiego pakietu sankcji wobec Rosji za atak na Ukrainę. W nocy z czwartku na piątek zielone światło dali przywódcy 27 państw. Jeszcze w piątek wszystkie procedury powinny być sfinalizowane. Specjalnie do Brukseli na godzinę 15 przylatują unijni ministrowie spraw zagranicznych.
Sankcje obejmują sektory - finansowy, energetyczny i transportowy, towary podwójnego zastosowania, a także kontrole eksportu i finansowanie eksportu. Wyłączeni z ułatwień wizowych mają być dyplomaci i przedstawiciele władz. Kolejna grupa oficjeli zostanie wpisana na czarną listę. Nie ma na razie decyzji o odłączeniu Rosji od globalnego systemu rozliczeń finansowych SWIFT oraz o objęciu sankcjami samego prezydenta Rosji Władimira Putina.
Donald Tusk informował przed południem, że "sankcje są udawane". "Te rządy, które blokowały trudne decyzje (m.in. Niemcy, Węgry, Włochy), okryły się hańbą" - napisał polityk. Nie sprecyzował jednak, jakie elementy sankcji były blokowane.
Z informacji Joe Barnesa, brukselskiego korespondenta "The Telegraph", wynika, że chodzi m.in. o działania premiera Włoch Mario Draghiego. Miał on wywalczyć, by zakaz eksportu nie obejmował sprzedaży włoskich dóbr luksusowych do Rosji. - Widocznie sprzedawanie oligarchom mokasynów Gucci jest ważniejsze, niż uderzenie w Putina - powiedział rozmówca dziennikarza. Do sankcji nie włączono również sprzedaży diamentów z Belgii.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.