Najwięcej Rosjan wyszło na ulice stolicy. To właśnie w Moskwie funkcjonariusze zatrzymali aż 1000 osób, którzy protestowali przeciwko wojnie z Ukrainą. W Petersburgu aresztowano natomiast około 400 demonstrujących. W sumie w czwartek 24 lutego antywojenne protesty odbyły się w 55 miastach w Rosji.
Wcześniej do Rosjan apelował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. To właśnie on poprosił mieszkańców tego kraju o protesty przeciwko działaniom Władimira Putina.
Dziennikarz Al Jazeera wziął udział w proteście w Petersburgu. Rozmawiał z protestującymi, którzy poprosili o anonimowość. - Jak długo potrwa ta wojna? Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co ten człowiek (Putin - red.) zrobi dalej - powiedział reporterowi jeden z manifestujących.
W Petersburgu, gdzie urodził się Władimir Putin, protest był wyjątkowo głośny. "Putin jest zabójcą! Putin to hańba Rosji!", "Ukraina! Ukraina!", "Policja z ludźmi, nie służ potworowi!", "Ukraina nie jest naszym wrogiem!", "Rosjanie przeciwko wojnie!" - krzyczeli uczestnicy protestów.
Przed zatrzymaniami manifestujący próbowali też rozmawiać z funkcjonariuszami. - Dlaczego nie jesteście z nami? Jeśli ta wojna będzie trwać, to wy będziecie musieli walczyć i umrzeć - mówiła kobieta do policjantów. Gdy funkcjonariusze zatrzymali pierwszego uczestnika protestów, pozostali zaczęli krzyczeć: "Wstyd!", "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!". - Mój przyjaciel został zatrzymany za nic, po prostu stał im na drodze - powiedział jeden z mężczyzn, a następnie dodał z goryczą: - Przynajmniej w autobusie jest cieplej. Policja kilkukrotnie próbowała rozgonić manifestacje. Wówczas protestujący schodzili do przejść podziemnych i protestowali po drugiej stronie ulicy.
Przeczytaj więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Ponad stu deputowanych miejskich z Moskwy, Petersburga, Samary, Riazania i innych miast podpisało list otwarty do obywateli Rosji. "My, posłowie wybrani przez lud, bez wątpliwości potępiamy atak armii rosyjskiej na Ukrainę. To niezrównane okrucieństwo, dla którego nie ma i nie może być usprawiedliwienia" - pisali politycy.
Antywojenne oświadczenia wydali też rosyjscy dziennikarze, celebryci, sportowcy i pisarze. Wspólne oświadczenia podpisali przede wszystkim dziennikarze niezależnych mediów, ale także część reporterów, którzy współpracują z rosyjskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Do tej pory pod petycją rosyjskich obrońców praw człowieka podpisało się 382 tys. osób.
*****
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.