W Kijowie przed świtem znów słychać było odgłosy wybuchów. Szybko donieśli o tym przebywający na miejscu dziennikarze, m.in. brytyjskiego dziennika "The Guardian", Agence France-Presse i amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN. Dwie głośne eksplozje słyszał też Oleksander Szczerba, dyplomata, były ambasador Ukrainy w Austrii.
Najnowsze wiadomości na temat ataku Rosji na Ukrainę na stronie głównej Gazeta.pl>>>
Takie doniesienia wzbudziły niepokój w związku ze spodziewanym atakiem Rosjan na miasto. W czwartek wieczorem pojawiały się sygnały, że do szturmu może dojść w nocy. Do sieci trafiły też nagrania rozbłysków nad dzielnicą mieszkalną Kijowa i podejrzenia, że mogło chodzić o zestrzelony rosyjski samolot.
Sprawę szybko wyjaśnili przedstawiciele ukraińskich władz. Jak podaje CNN, Anton Geraszczenko, jeden z doradców rządu Ukrainy, przekazał dziennikarzom, że Rosja posłała nad Kijów pociski. Później informację z wyjaśnieniem sytuacji opublikowało wojsko. "Ukraińska obrona powietrzna nie pozwoliła, aby dwa śmiertelne prezenty od 'braci' dosięgnęły stolicy" - napisali w mediach społecznościowych, a do wpisu dołączyli nagranie wideo, pokazujące zestrzelenie owych pocisków:
Pojawiły się też doniesienia, że w południowo-wschodniej części miasta płoną dwa budynki mieszkalne, które trafiły odłamki zestrzelonego obiektu. Nie jest jasne, czy chodzi o wspomniane pociski, czy może o rosyjski samolot - bo i takie podejrzenia są publikowane.
Mer Kijowa Witalij Kliczko powiedział, że co najmniej trzy osoby ucierpiały w eksplozji. Jedna z nich jest w poważnym stanie - podaje z kolei NEXTA.
Z doniesień, które wyciekają od administracji Białego Domu wynika, że Rosjanie próbują okrążyć Kijów. Amerykańskim parlamentarzystom podczas briefingu który odbył się tuż po północy z czwartku na piątek przekazano, że rosyjskie oddziały zmechanizowane znajdowały się wtedy około 30 kilometrów od stolicy Ukrainy - podał CNN, powołując się na dwa źródła. Stacja podaje, że amerykańscy urzędnicy donoszą też o "innym rosyjskim elemencie" (cytat z CNN), który znajduje się nieco dalej, ale również zmierza w kierunku Kijowa.
Wcześniej o tym, że siły rosyjskie planują otoczyć ukraińską stolicę, mówił sekretarz stanu USA Antony Blinken. Agencja Reutera donosiła zaś, że celem Rosji ma być usunięcie obecnego rządu w Kijowie.
W swoim wieczornym wystąpieniu w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że w mieście pojawiły się rosyjskie grupy dywersyjne. Prezydent wezwał mieszkańców do czujności i przestrzegania godziny policyjnej. Zapewnił, że sam nie zamierza opuszczać Kijowa, choć dla wroga jest "celem numer jeden".
W pierwszym dniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło 137 Ukraińców, rannych zostało 316 osób.