Największa liczba przeciwników agresji na Ukrainę wyszła na ulice Moskwy. Wieczorem przez centrum przeszedł tłum, skandując: "Nie dla wojny!".
W stolicy Rosji zatrzymano około 900 osób, w tym obrońcę praw człowieka Lwa Ponomariowa, którego antywojenna petycja zebrała ponad 300 tysięcy podpisów. Radio Echo Moskwy podało, że w trakcie zatrzymania został pobity filozof i komentator Grigorij Judin. Nieprzytomnego eksperta przewieziono do komisariatu. Policjanci mieli nie pozwolić, aby zabrała go karetka pogotowia.
Kanał NEXTA udostępnił nagrania, na którym widać brutalne zatrzymania demonstrantów.
Protesty przeciwko działaniom Władimira Putina odbyły się również w innych miastach, m.in. Petersburgu. Tam również doszło do zatrzymań.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Wielu Rosjan nie popiera ataku na Ukrainę wyrażając to w internecie. - Wojna jest zawsze przerażająca. Nie chcemy tego - mówi Nikita. - Nie sądziłam, że Putin będzie skłonny iść na całość. Jak możemy zbombardować Ukrainę? Nasze kraje mają swoje nieporozumienia, ale to nie jest sposób na ich rozwiązanie - dodaje Ksenia. Jak podaje korespondent TVN24 w Moskwie, "Rosjanie błagają świat o wybaczenie". - Mówią, że jest im wstyd za swój kraj, za Władimira Putina. Są przerażeni tym, co się dzieje. Nie spodziewali się, że Rosja może coś takiego zrobić - podkreślił Andrzej Zaucha.
"Jedna z protestujących, prawie płacząc, powiedziała mi, że jest całkowicie przeciwna wojnie, potępia Putina i boi się o przyszłość Rosji. Putin wciągnął Rosję w wojnę, której 99 proc. ludzi, z którymi dzisiaj rozmawiałam, nie chce. Dziś Moskwa ma złamane serce i panuje w niej poczucie grozy" - poinformowała dziennikarka Emma Burrows.
Więcej na ten temat w poniższym tekście: