Rosyjskie wojska wkroczyły przed godz. 15 do Sumy w północno-wschodniej Ukrainie (miasto na północny zachód od Charkowa). - Obecna sytuacja jest bardzo trudna - podkreślił szef sumskiej administracji obwodowej Dmytro Żywycki, cytowany przez serwis Fokus i agencję Interfax. Dodał, że walki trwają także nieopodal miejscowości Ochtyrka, a wojska rosyjskie zajęły część trasy Kijów-Moskwa. Miejscowość Sumy jest oddalona o około 40 km od granicy z Rosją. Liczy 263 tys. mieszkańców.
- Siły zbrojne Ukrainy odpierają atak. W razie naszej poważnej odpowiedzi wróg zaczyna się wycofywać, są zabici i ranni ze strony kraju-agresora - mówił Żywycki.
Trwa walka o lotnisko Hostomel, a także Heniczsk, Skadovsk, Chaplynka - przekazało ukraińskie Ministerstwo Obrony. Jak informuje Państwowa Służba Graniczna Ukrainy, ukraińskie wojsko odpiera atak realizowany od strony miasta Konotop.
W pobliżu Głuchowa w tym regionie armia ukraińska zniszczyła kolumny sprzętu wojskowego. Zniszczono 15 rosyjskich czołgów T-72 - informuje doradca dowództwa Wojsk Lądowych.
Żywycki wezwał ludność cywilną do dbania o bezpieczeństwo swoje i bliskich, a także sąsiadów, którzy mogą potrzebować pomocy. Zaapelował, by zwrócili uwagę zwłaszcza na osoby chore lub z niepełnosprawnościami. Żywicki dodał, że w niektórych miejscach w regionie doszło do uszkodzenia gazociągów, ale pracownicy służb gazowych nie mają możliwości wyeliminowania tych problemów.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: