W Ukrainie spadają rosyjskie rakiety i pociski, trwa walka na wielu frontach. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę.
Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom.
Już w pierwszych godzinach PCPM udało się zebrać 200 tys. złotych na pomoc w Ukrainie, jednak potrzeby w najbliższym czasie są trudne do oszacowania. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina.
Potrzeby humanitarne w Ukrainie zmieniają się wraz z sytuacją. Potrzebna może być pomoc medyczna i wszystko, co z nią związane, zapewnienie schronienia uciekającym z domów, pomoc dla wysiedlonych osób czy zaspokojenie podstawowych potrzeb w wypadku odcięcia wody i prądu.
Ze względu na bezpieczeństwo Fundacja PCPM nie zdecydowała się na wysłanie swoich pracowników do wschodniej Ukrainy, ale pomaga wspólnie ze sprawdzonymi i zaufanymi współpracownikami z Charkowa, którzy mieszkają w tym mieście. To od nich napływają do nas w pierwszej kolejności informacje z Donbasu.
W Charkowie już przed inwazją znalazły się setki nowych wysiedlonych z Donbasu. W czwartek w mieście doszło do ostrzału rakietowego i walk wokół niego.
PCPM ma doświadczenie w pracy pomocowej w Ukrainie. - Nasi medycy nieśli pomoc na kijowskim Majdanie podczas protestów w 2014 roku, wysłaliśmy wtedy także konwój z pomocą Ukrainie, a w 2015 i 2016 r. wyremontowaliśmy ośrodek dla uchodźców Romaszka, w obwodzie charkowskim dostarczaliśmy też pomoc przed zimą, a także wyremontowaliśmy i wyposażyliśmy kilkanaście szkół - wylicza prezes Fundacji PCPM Wojciech Wilk.