Ukraina. Mieszkańcy Kijowa uciekają do metra i schronów. "Dzieciaki trzymają kolorowanki"

W Kijowie od rana słychać syreny przeciwlotnicze, które włączono po ataku Rosji na Ukrainę. Mieszkańcy stolicy zaczęli uciekać do schronów i metra. Dziennikarz "Guardiana" relacjonuje, że do piwnicy budynku, w którym przebywa, schodzą całe rodziny z dziećmi. "Bolesne obrazki" - skomentował Luke Harding.

"Nasza piwnica w Kijowie zapełnia się teraz rodzinami z małymi dziećmi. Dzieciaki trzymają kolorowanki. Bolesne obrazki" - napisał Luke Harding. Dziennikarz "Guardiana" przytoczył też oświadczenie mera Kijowa.

Ukraina zaatakowana przez Rosję. Mieszkańcy Kijowa schodzą do schronów

"W Kijowie słychać huk ostrzału. Najgorszym wrogiem jest teraz panika. Zachowaj spokój. Wszyscy, którzy nie są zaangażowani w działanie infrastruktury krytycznej miasta, niech pozostaną w domu. Musimy zwyciężyć" - napisał Witalij Kliczko.

Mieszkańcy Kijowa szukają też schronienia w metrze. Na zdjęciach widać ludzi z walizkami i torbami. Ukraińcy zabierają ze sobą także zwierzęta. W stolicy Ukrainy nie działają też szkoły i przedszkola. Szpitale, przychodnie i cały system opieki zdrowotnej działa w trybie gotowości.

Zobacz wideo Prezydent Ukrainy na Telegramie o rosyjskim ataku

Dziennikarz pisze też o kolejkach do bankomatów, do których od rana ustawili się mieszkańcy Kijowa. Zauważył, że w okolicy otworzyła się tylko jedna kawiarnia. "Strach, szok i cichy sprzeciw" - dodał, opisując nastroje Ukraińców.

Sytuacja na Ukrainie. Zmarło siedem osób - w tym 17-letni chłopak

W czwartek około godziny 8:30 przedstawiciel ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko poinformował o pierwszej ofierze śmiertelnej. - Jedna osoba zginęła w wyniku ataku lotniczego na miasto Browary w obwodzie kijowskim. W wyniku ostrzału zginął 17-letni chłopiec - podał urzędnik. Poinformował, że w innych regionach także są ofiary śmiertelne. Na razie oficjalnie potwierdzono, że zginęło siedem osób, a dziewięć zostało rannych. Dane te pochodzą z obwodów odeskiego, sumskiego i donieckiego.

Po ataku Rosji na Ukrainę prezydent Władymir Zełenski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego.

Więcej o: