Około godziny 4:00 polskiego czasu rozpoczął się atak Rosji na Ukrainę. Prezydent Władimir Putin ogłosił rozpoczęcie "operacji wojskowej" i wezwał ukraińskich żołnierzy do złożenia broni. Od rana trwa ostrzał rakietowy wokół m.in. Kijowa, Odessy i Charkowa, lotnisk i baz wojskowych. Ukraina ogłosiła stan wojenny.
"Mimo wysiłków wspólnoty międzynarodowej, Ukraina padła ofiarą brutalnej, niesprowokowanej i nieusprawiedliwionej rosyjskiej napaści. Współdziałamy z naszymi sojusznikami z NATO oraz UE, wspólnie odpowiemy na rosyjską brutalną agresję i nie pozostawimy Ukrainy bez wsparcia" - napisał prezydent Andrzej Duda na swoim Twitterze.
W sprawie ataku Rosji na Ukrainę głos zabrał również premier Mateusz Morawiecki
''Musimy natychmiast zareagować na zbrodniczą agresję Rosji na Ukrainę. Europa i wolny świat muszą powstrzymać Putina. Dzisiejsza Rada Europejska powinna zatwierdzić jak najostrzejsze sankcje. Nasze poparcie dla Ukrainy musi być realne'' - napisał.
''Post-sowiecki złodziej i morderca próbuje podbić Ukrainę tylko dlatego, że ta chce być pro-europejską demokracją. Nie ma na to zgody. Temu złu trzeba się przeciwstawić'' - skomentował Radosław Sikorski.
Z kolei Tomasz Siemoniak odniósł się do bezpieczeństwa Polski w związku z sytuacją na Ukrainie.
''Wojna tak blisko granic Polski wymaga wielkiej odpowiedzialności polityków, dziennikarzy, każdego z nas. Nakazuje powagę wobec ofiar i strat. Brak zgody na dezinformację i panikę. Bezpieczeństwo Polski wymaga rozsądku i solidarności między Polakami. Zaufania do Rzeczypospolitej'' - napisał.
W związku z sytuacją na Ukrainie rzecznik polskiego rządu poinformował o pilnym zwołaniu komitetu bezpieczeństwa.
"W związku z atakiem Rosji na Ukrainę został zwołany w trybie natychmiastowym Komitet ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych, który za chwilę rozpocznie obrady" - poinformował rzecznik rządu Piotr Müller na swoim Twitterze.