Rosja ewakuuje dyplomatów z Ukrainy. Pojawiają się doniesienia o paleniu dokumentów

Rosja rozpoczęła ewakuację pracowników dyplomatycznych ze wszystkich swoich placówek na terenie Ukrainy - informuje rosyjska agencja TASS. Tymczasem w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania płomieni i dymu w pobliżu budynków.

Rosja w Ukrainie ma kilka placówek dyplomatycznych. W Kijowie znajduje się ambasada, natomiast w Charkowie, Odessie i Lwowie konsulaty generalne. Agencja TASS podaje, że w środę rozpoczęła się ewakuacja dyplomatów.

Zobacz wideo Wśród wzmożonego ostrzału w pobliżu Gorłówki we wschodniej Ukrainie narasta niepokój

Rosja ewakuuje pracowników dyplomatycznych

Wcześniej doniesienia na ten temat przekazywały ukraińskie media, rosyjskiej agencji potwierdził ewakuację jeden z urzędników. Sam plan ewakuacji dzień wcześniej zatwierdził rosyjski MSZ. Rozmówca TASS powiedział, że "to standardowa procedura". - W sytuacjach jak ta, istnieje szereg środków, które należy podjąć, m.in. ze względów bezpieczeństwa - stwierdził. 

W mediach społecznościowych w ostatnich dniach pojawiły się nagrania dymu, który unosił się m.in. nad ambasadą w Kijowie. Wideo opublikował we wtorek niezależny fotoreporter Ethan Swope. "Wcześniej widziano pracowników niosących pudła" - stwierdził dziennikarz w jednym z wpisów na Twitterze. 

Media: Płoną dokumenty. We Lwowie wezwano straż pożarną

Z kolei "New York Times" opisuje wideo, które pojawiło się na komunikatorze Telegram. Ma ono ukazywać mężczyzn, którzy pod konsulatem w Odessie palą dokumenty i przenoszą pudła do samochodów. Amerykańska gazeta podaje, że autentyczność nagrania zweryfikowali jej dziennikarze śledczy. 

Z kolei o "paleniu dokumentów" w konsulacie we Lwowie wprost pisze ukraiński portal zaxid.net. Według portalu mieszkańcy Lwowa w środę rano wezwali straż pożarną w związku z dymem, który unosił się nad placówką. Strażakom odmówiono wstępu na teren konsulatu. 

Rosyjska inwazja. W czwartek nadzwyczajny szczyt unijnych przywódców 

W poniedziałek o 20:00 w Brukseli odbędzie kolejny, nadzwyczajny szczyt z udziałem unijnych przywódców poświęcony Rosji. Poinformował o tym przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel. "W XXI wieku nie ma miejsca na użycie siły i przymusu do zmiany granic. Zwołuję na jutro nadzwyczajną Radę Europejską w Brukseli, by omówić najnowsze wydarzenia związane z Ukrainą i Rosją" - napisał w liście do unijnych przywódców szef Rady. Charles Michel podziękował za jedność w ostatnich dniach, zwłaszcza za szybką akceptację sankcji wobec Rosji. "Ważne jest, byśmy nadal byli zjednoczeni i zdeterminowani oraz wspólnie uzgadniali nasze podejście i działania" - napisał szef Rady. Dodał, że agresywne działania Rosji naruszają prawo międzynarodowe oraz integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy, a także podważają europejski porządek bezpieczeństwa.

Więcej wiadomości o sytuacji Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.

Ostatni raz na temat sytuacji na wchodzie przywódcy unijnych krajów rozmawiali w ubiegłym tygodniu, ale było to wtedy jeszcze przed decyzją Władimira Putina o uznaniu niepodległości samozwańczych republik na Ukrainie - donieckiej i ługańskiej - i przed wysłaniem tam rosyjskich wojsk. Kiedy w poniedziałek europejscy liderzy będą omawiać najnowsze wydarzenia, będą już obowiązywały sankcje zatwierdzone w środę przez ambasadorów unijnych krajów.

Więcej o: