W centrum Doniecka we wtorek 22 lutego odnotowano sześć wybuchów - podaje Wprost, powołując się na słowa agencji Reutera. W komunikacie przekazano, że przyczyna eksplozji nie jest znana. Według dyplomatycznych źródeł agencji wznowione miały zostać ostrzały na linii kontaktowej oddzielającej tereny kontrolowane przez separatystów i przez rząd Ukrainy. Szczegóły zdarzenia nie są znane.
Władimir Putin podpisał w poniedziałek wieczorem dokumenty o uznaniu niepodległości separatystycznych republik Donieckiej i Ługańskiej i nakazał rozmieszczenie rosyjskich "sił pokojowych" w Donbasie. W świetle prawa międzynarodowego można będzie to uznać za inwazję, ponieważ tym samym Rosjanie już otwarcie wkroczą na terytorium Ukrainy - pisał dziennikarz Gazety.pl Maciej Kucharczyk.
Władimir Putin poprosił Senat o zgodę na wykorzystanie armii poza granicami Rosji, co może utorować drogę do szerszego ataku. W czasie trwania wtorkowego przemówienia szefa NATO Jensa Stoltenberga Rada Federacji Rosji jednogłośnie wyraziła zgodę. Decyzja wchodzi w życie "w trybie natychmiastowym". Oznacza to wysłanie wojsk rosyjskich do dwóch samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy.
Joe Finer, doradca prezydenta USA, w rozmowie z CNN kilkakrotnie podkreślał, że Biały Dom uważa działania Putina za inwazję. - Inwazja to inwazja i ona właśnie trwa. Ale Rosja dokonuje inwazji na Ukrainę od 2014 roku - powiedział. Jeszcze we wtorek 22 lutego mają zostać ogłoszone sankcje.
Finer poinformował również, że Rosja będzie traktowana dokładnie odwrotnie niż by chciała - zamiast wycofania się wojsk NATO, jest zwiększenie ich liczebności, zamiast gazociągu Nord Stream 2 - wstrzymanie jego certyfikacji, zamiast prężnej gospodarki - działania, które znacznie to utrudnią.
Przemówienie Joe Bidena o Ukrainie odbędzie się o 19:00 czasu polskiego.