Wojciech Żabiński był w grudniu bohaterem artykułu Gazeta.pl pt. "Nieznana twarz 'Wojtka' z Zanzibaru. Hotelarz skazany na więzienie". Jak ustaliliśmy, znany przedsiębiorca hotelowy na Zanzibarze został skazany na dwa lata i dwa miesiące więzienia przez polski sąd m.in. za oszustwo. Żabiński złożył kasację do Sądu Najwyższego i wciąż czeka na jej rozpatrzenie.
Czarnych chmur nad głową Żabińskiego jest więcej - realizowana przez niego budowa domów nad oceanem, współfinansowana przez kilkadziesiąt osób z Polski, zalicza wielomiesięczne opóźnienie. Byli pracownicy opowiadali nam również o opóźnieniach w wypłatach pensji oraz zaległościach wobec dostawców i touroperatorów. Żabiński tłumaczył to m.in. kwestiami formalnymi.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Działalność Żabińskiego na Zanzibarze koncentruje się wokół marki Pili Pili. W ramach Pili Pili Hotels and Fly działają m.in. spółki Pili Pili Fly - sprzedająca bilety na czarterowe loty na Zanzibar, czy Pili Pili Club - oferująca osobno pobyt na wyspie w obiektach hotelowych. Na potrzeby rozliczeń stworzono m.in. system PiliPay i wirtualną walutę, tzw. Pili Pili Coiny (obecnie Pili Pili Punkty).
W poniedziałkowym wpisie na współprowadzonym przez Żabińskiego profilu "Życie na Zanzibarze" przedsiębiorca ogłosił, że obiekty hotelowe na kilka miesięcy zawieszają działalność. Żabiński przekazał, że pozyskał inwestora, który "wesprze Pili Pili, aby powróciło co do swojego blasku z przed paru miesięcy" [pisownia oryginalna - red.]. Przyznał jednocześnie, że Pili Pili znajduje się "w trudnym momencie" i firmę "trzeba uzdrowić, aby wreszcie przeciąć to pasmo niedogodności, ale też domysłów, plotek i dezinformacji".
Z informacji opublikowanych przez Żabińskiego wynika także, że w Pili Pili mają miejsce "wieczne niedociągnięcia", a turyści mają do jakości sporo uwag. Żabiński dodał, że firma "co chwile boryka się od lewa do prawa z jakimiś problemami".
"Musimy to przeciąć i w czasie następnych trzech miesięcy przygotować się do nowego otwarcia, które odbędzie się 4 czerwca 2022 r. To czas, w którym przeorganizujemy działalność Pili Pili w taki sposób, by każdy na nowo mógł poczuć jakość naszych usług i cieszyć się każdą beztroską chwilą na rajskiej wyspie. Wtedy będziemy już po porze deszczowej, która w tym roku nie przyciągnęła tak wielu gości jak w latach poprzednich do Pili Pili" - czytamy.
Żabiński zwraca uwagę, że więksi operatorzy okres od marca do początku czerwca "uznają za sezon niski, wolny od większości lotów czarterowych i organizacji pobytów na większą skalę".
"Podjęliśmy również bardzo trudną decyzję, ale konieczną, żeby nie rozpoczynano do 4 czerwca 2022 nowych pobytów, gdyż ta atmosfera nie służy ani gościom ani pracownikom, którzy w napięciu, w różny sposób muszą wyjaśniać, odpowiadać na milion pytań, nie związanych z wakacyjnym klimatem, ale wakacyjny klimat stracił swój czar, jaki zdecydowanie powinien towarzyszyć podczas wakacji" - dodaje.
Z komunikatu wynika, że osoby, które miały rozpocząć pobyt na Zanzibarze od 26 lutego i zakończyć go 2 kwietnia mają mieć zmienione terminy pobytu po 4 czerwca.
"Oczywiście goście, którzy aktualnie przebywają w Pili Pili odbędą swoje wakacje terminowo, a my postaramy się aby komfort ich pobytu był taki, jaki najlepszy możemy dziś zrealizować. Po zakończonym pobycie, bezpiecznie wrócą do kraju" - dodaje.
Żabiński informuje także, że kupione przez turystów vouchery pozostają bezterminowe. We wpisie nie znalazła się jednak informacja, czy będzie możliwość całkowitej rezygnacji z wakacji, zwrotu tych voucherów i odzyskania wpłaconych na odwołany lot i pobyt pieniędzy.
Ostatni samolot z Zanzibaru ma wrócić 5 marca.
Pod postem pojawiło się ponad 600 komentarzy. Na niektóre z nich profil "Życie na Zanzibarze" (czyli niewykluczone, że sam Żabiński) odpowiadał. Nie zaprzeczano tym komentarzom, które wskazywały na pogarszającą się sytuację w Pili Pili.
Jedna z komentujących osób pisała o "ogromnym spadku jakości usług" i brakach w zaopatrzeniu. "Na wyspie wszystko było w sklepach, knajpach, na wioskach. Wszystko to, co do Pana płynęło i dopłynąć nie mogło" - pisał użytkownik.
"Czas na porządek. Przyznaję rację" - odpowiedział administrator profilu "Życie na Zanzibarze".
Decyzja o przerwie w działalności dla wielu turystów mogła być zaskakująca, tym bardziej że jeszcze kilka dni wcześniej - 14 lutego - Pili Pili ogłaszało promocję na loty na Zanzibar i z powrotem w terminach 26 marca - 4 czerwca.
Oferowano również promocje na sam pobyt w kwietniu i maju. 4 lutego "Życie na Zanzibarze" zachęcało do spędzenia "Wielkanocy pod palmami" lub "majówki nad oceanem".
Jak podał w styczniu portal waszaturystyka.pl, w połowie ubiegłego roku Marszałek Województwa Pomorskiego, po kilkumiesięcznym postępowaniu stwierdził, że spółki Pili Pili Club i Pili Pili Fly wykonują działalność organizatora turystyki i przedsiębiorcy ułatwiającego nabywanie powiązanych usług turystycznych bez wymaganego wpisu.
Pełnomocnik spółek złożył odwołanie od decyzji.
Z kolei w styczniu o rezygnacji ze współpracy z Pili Pili poinformował dziennikarz sportowy Żelisław Żyżyński. Nie podał jednak powodów swojej decyzji.