W poniedziałek w nocy na wniosek Ukrainy zwołana została Rada ONZ. - Ten ruch prezydenta Putina jest w oczywisty sposób podstawą do próby wykreowania pretekstu dla dalszej inwazji Ukrainy - powiedziała ambasadorka USA w nawiązaniu do poniedziałkowej decyzji Putina o uznaniu separatystycznych, samozwańczych "republik" Doniecka i Ługańska.
Linda Thomas-Greenfield odniosła się także do samego przemówienia prezydenta Rosji. Zauważyła, że z jego wypowiedzi można wywnioskować, że polityk rości sobie prawo do terytoriów całego byłego imperium rosyjskiego, w tym także byłego ZSRR.
- To dotyczy całej Ukrainy. To dotyczy Finlandii, to dotyczy części Polski i Turcji - mówiła Thomas-Greenfield. Następnie dodała, że Władimir Putin rzuca tym samym wyzwanie całemu porządkowi międzynarodowemu. Ambasadorka ostrzegała, że kraje znajdujące się najbliżej granicy z Ukrainą muszą przygotować się nawet na miliony uchodźców, którzy będą szukali schronienia w Europie.
- Putin chce, by świat wrócił do czasów przed Narodami Zjednoczonymi, do czasów, kiedy imperia rządziły światem. W tym momencie nikt nie może stać z boku. Musimy jasno określić, że atak na Ukrainę jest atakiem na suwerenność każdego członka ONZ i że będzie on oznaczał szybkie i dotkliwe konsekwencje - powiedziała dalej.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Najbardziej emocjonalne było wystąpienie dyplomaty z Ukrainy. - Narody Zjednoczone są chore. To po prostu fakt. Zostały zainfekowane wirusem rozsiewanym przez Kreml. To, czy się mu poddamy, leży w rękach członków - powiedział ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kyslyca. Dodał też, że Putin skopiował "słowo po słowie" dekret, który został wydany przez Kreml po inwazji na Gruzję w 2008 roku. - Który spośród obecnych tu członków będzie następny? Jesteśmy na naszej ziemi. Nie boimy się nikogo i niczego. Nikomu nie jesteśmy nic winni. I nie oddamy nikomu niczego - podkreślił ukraiński dyplomata.
Następnie głos zabrał rosyjski ambasador, który prowadził obrady ze względu na przewodnictwo Rosji w Radzie ONZ. Wasilij Nebenzia winą za kryzys obarczył ukraińskie władze i państwa zachodnie, czym wpisał się w retorykę Putina. Zarzucił Ukrainie bombardowanie cywilów w Donbasie i zaznaczył, że uchodźcy z Ukrainy zbiegają do Rosji, a nie Europy (w ostatnich dniach z Doniecka i Ługańska przeprowadzono obowiązkową ewakuację kobiet i dzieci).
Poza ambasadorką USA działania Rosji potępili także przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Norwegii, Irlandii, Albanii, Brazylii, Meksyku, Kenii, Gabonu czy Ghany. Dyplomaci zauważali, że jeszcze w czwartek Rosja zapewniała na forum Rady ONZ o konieczności realizacji tzw. porozumień mińskich, a jej poniedziałkowe decyzje są ich pogwałceniem. Chiny i Indie wyraziły zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie i wezwały do dyplomatycznego rozwiązania sporu.