Amerykańska firma Maxar przekazała, że najnowsze zdjęcia satelitarne notują podwyższoną aktywność wojskową w wielu lokalizacjach na Białorusi, Krymie i w zachodniej Rosji, w pobliżu granicy z Ukrainą - podaje Agencja Reutera. Maxar informuje, że na zdjęciach widoczne jest duże zgrupowanie helikopterów w północno-zachodniej Białorusi. Zauważono również rozmieszczenie czołgów, transporterów personelu i sprzętu wsparcia grupy bojowej na lotnisku Millerowo w obwodzie rostowskim, około 26 kilometrów od granicy z Ukrainą.
Liczba rosyjskich żołnierzy wokół Ukrainy prawdopodobnie sięga od 169 do 190 tysięcy. w tym około 125 batalionowych grup taktycznych - przekazał w piątek agencji Reutera amerykański ambasador przy OBWE Michael Carpenter.
Więcej najnowszych informacji o sytuacji na Ukrainie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Według informacji ministerstwa obrony USA czterdzieści do pięćdziesięciu procent rosyjskich żołnierzy w pobliżu granicy z Ukrainą znajduje się na "pozycjach do ataku".
Liderzy Unii Europejskiej i NATO po wideokonferencji z prezydentem Stanów Zjednoczonych ponownie ostrzegli Rosję przed inwazją na Ukrainę. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen opublikowali w tej sprawie wpisy na Twitterze, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg krótkie oświadczenie.
W wideokonferencji z amerykańskim prezydentem uczestniczył także prezydent Polski Andrzej Duda oraz przywódcy Wielkiej Brytanii, Kanady, Niemiec, Francji, Włoch i Rumunii. Prezydent USA wyraził przekonanie, że Władimir Putin podjął już decyzję o inwazji na Ukrainę. Jako pretekst do niej ma wykorzystać prowokacje w Donbasie.
- USA i sojusznicy są gotowi do obrony każdego cala terytorium NATO przed jakimkolwiek zagrożeniem naszego kolektywnego bezpieczeństwa - powiedział Joe Biden.
Biden odniósł się do też do doniesień o tym, że jego administracja przekonywała prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do porzucenia planów sobotniej wizyty w Monachium, gdzie ma wystąpić podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Stwierdził, że decyzja w tej sprawie należy do samego Zełenskiego.
"Kontynuujemy nasze wysiłki dyplomatyczne, ale jesteśmy również zgodni, że dalsza agresja będzie Rosję drogo kosztować" - napisał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który poinformował uczestników wideokonferencji o próbach dialogu z Rosją, a także o gwarancjach bezpieczeństwa dla sojuszników.
"Jakakolwiek kolejna agresja wojskowa przeciwko Ukrainie będzie się związała z poważnymi konsekwencjami i ogromnymi kosztami" - taki z kolei wpis na Twitterze zamieścił szef Rady Europejskiej Charles Michel ponawiając apel o natychmiastową deeskalację w obliczu alarmujących doniesień z Donbasu.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisała, że jest jeszcze czas na dyplomatyczne i pokojowe rozwiązanie. "Jeśli jednak Rosja wybierze agresję, solidny pakiet sankcji jest gotowy" - podkreśliła szefowa Komisji, dodając, że Ukraina jest wolnym i suwerennym krajem.
Do Rosji przybywają uchodźcy z Donbasu, poinformowano ich, że ze strony ukraińskiej w każdej chwili może nastąpić atak - podała agencja Interfax. W ocenie niezależnych analityków Moskwa może wykorzystać każdą prowokację w Donbasie do przeprowadzenia inwazji na Ukrainę. "Ogłoszenie ewakuacji w Donbasie przez władze tak zwanych republik ludowych jest cynicznym i okrutnym wykorzystaniem ludzi jako pionków" - komentuje wprost Departament Stanu USA.
W czwartek i piątek prorosyjskie separatystyczne republiki na wschodzie Ukrainy oskarżały ukraińskie wojsko o prowadzenie ostrzału ich terytoriów. Zdaniem światowych przywódców rodzi to obawy o wykorzystanie ostrzału jako pretekstu do rosyjskiej inwazji.
Władze w Kijowie zaprzeczają doniesieniom separatystów i w odpowiedzi to im zarzucają łamanie rozejmu, wskazując m.in. na przeprowadzony przez nich w czwartek ostrzał przedszkola w Stanicy Ługańskiej. W sieci pojawiają się materiały wideo, które przedstawiają niestabilną sytuację na wschodzie Ukrainy.