Według ustaleń śledczych kobieta została zwerbowana przez obywatela Federacji Rosyjskiej w kwietniu 2021 roku. Na jego polecenie kobieta zbierała informacje o budynkach administracyjnych, pojazdach oraz dane osobowe funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w obwodzie ługańskim (wschodnia część Ukrainy).
"SBU nadal systematycznie sprzeciwia się działaniom wywiadowczo-dywersyjnym rosyjskich służb specjalnych przeciwko Ukrainie. Agentkę (...) zatrzymano podczas działań śledczych i operacyjnych w obwodzie ługańskim. Zbierała informacje wywiadowcze, aby przeprowadzać wrogie ataki z użyciem materiałów wybuchowych na jednostki SBU na wschodzie naszego kraju" - przekazało w komunikacie SBU. Dzięki szybkiej reakcji ukraińskich służb specjalnych, udało się zapobiec zamachom bombowym.
Kobieta, zgodnie z decyzją sądu, została aresztowana. Śledczy podejrzewają ją o zdradę stanu i uważają, że pracowała dla tzw. Ministerstwa Państwowego Bezpieczeństwa Ługańskiej Republiki Ludowej, która jest kontrolowana przez rosyjskie służby.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Od kilku tygodni Władimir Putin gromadzi przy granicy z Ukrainą oraz na Krymie żołnierzy, sprzęt i pojazdy wojskowe, a politycy państw Zachodnich w ostatnim czasie często odwiedzają Moskwę, aby rozmawiać z rosyjskimi ministrami oraz prezydentem Władimirem Putinem. We wtorek odbyło się kolejne takie spotkanie.
Prezydent Rosji rozmawiał z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Po spotkaniu, podczas konferencji prasowej Putin zapewnił, że "Rosja nie chce wojny". Jak podaje Informacyjna Agencja Radiowa, Putin chce, aby rozwiązanie konfliktu zostało oparte na Porozumieniach Mińskich. Prezydent Rosji podjął 15 lutego decyzję o wycofaniu części wojsk z rejonów przygranicznych - nie wiadomo jednak, ilu dokładnie wojskowych opuści tamte okolice.