Dziewczynki, które padły ofiarą dyrektora placówki, miały od 11 do 14 lat. Tragiczny proceder w miejscowości Bandung, w prowincji Jawa Zachodnia trwał pięć lat, od 2016 roku, aż do maja 2021, kiedy sprawa wyszła na jaw.
Herry Wirawan gwałcił dzieci w szkole, w pokojach hotelowych, wynajętych mieszkaniach i groził dziewczynkom przemocą. Było to prawdopodobnie jedną z przyczyn, dla których sprawa tak długo nie ujrzała światła dziennego. Dziewczynki miały bać się, że przeżywanie sprawy na nowo sprawi im jeszcze więcej cierpienia, rodzice zaś wierzyli, że szkoła z internatem zapewnia ich dzieciom dobrą edukację i wychowanie.
W maju ubiegłego roku na policję zgłosili się rodzice dziewczynki, która wróciła z internatu do domu i przyznała, że niedawno urodziła dziecko.
Sąd poza dożywociem dla Wirawana, orzekł, że Urząd ds. wzmacniania roli kobiet i ochrony dzieci ma wypłacić 331 mln rupii w odszkodowaniach. Oznacza to, że każda z ofiar otrzyma od 600 do 6000 dolarów na pokrycie kosztów opieki medycznej i psychologicznej.
Dziewięcioro dzieci, które urodziły się w wyniku gwałtów, mają trafić pod opiekę Agencji ds. kobiet i dzieci. Agencja miałaby oceniać okresowo, czy ofiary dyrektora szkoły są gotowe psychicznie i mają warunki do tego, by móc zająć się dziećmi.
Prokuratura domagała się kary śmierci i kastracji farmakologicznej. Sędziowie odrzucili wniosek o kastrację, bo kodeks karny nie pozwala na nałożenie innych kar (poza odebraniem praw obywatelskich) na osobę skazaną na śmierć lub dożywocie. Wirawan przyznał się do winy i przeprosił ofiary i ich rodziny.