James Heappey, wiceminister obrony Wielkiej Brytanii, zaapelował do Brytyjczyków obecnych na Ukrainie, aby wyjechali z kraju. Jak przyznał, obawia się, że rosyjska inwazja jest "bliska", co nie oznacza, że "na pewno do niej dojdzie".
- To ostrzeżenie jest nie dlatego, że coś może wydarzyć się w ciągu trzech miesięcy. To ostrzeżenie wynika z tego, że minuty po tym, jak Putin wyda rozkaz, pociski i bomby mogą uderzyć w ukraińskie miasta. Dlatego brytyjscy obywatele powinni wyjechać teraz, gdy mają jeszcze szanse - powiedział w Sky News Heappey. Jak dodał,
Wiceminister obrony Wielkiej Brytanii w BBC News podkreślał z kolei, że przy granicy z Ukrainą Rosja zgromadziła już 130 tys. żołnierzy, a tysiące kolejnych znajdują się na okrętach na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim.
Rząd Wielkiej Brytanii już wcześniej apelował do swoich obywateli, by opuścili Ukrainę. Brytyjczycy w styczniu wycofali z Ukrainy część swojego personelu dyplomatycznego.
Więcej wiadomości o sytuacji Ukrainy na stronie głównej Gazeta.pl.
W niedzielę rzecznik brytyjskiego rządu poinformował, że Wielka Brytania przygotowuje pakiet wsparcia wojskowego i gospodarczego dla Ukrainy. W tym tygodniu premier Boris Johnson w związku z kryzysem na granicy rosyjsko-ukraińskiej ma odwiedzić kilka krajów europejskich. Wszystko wskazuje na to, że będą to kraje skandynawskie i bałtyckie. - Kryzys na granicy z Ukrainą osiągnął krytyczny punkt. Wszystkie informacje, które posiadamy, sugerują, że Rosja może w każdej chwili planować inwazję na Ukrainę - przekazał rzecznik.
W ubiegłym tygodniu samolot transportowy z brytyjską pomocą wojskową przywiózł m.in. kamizelki kuloodporne i hełmy dla ukraińskich wojsk obrony terytorialnej. W ostatnich tygodniach na pokładach brytyjskich samolotów, które lądowały w Kijowie, znajdowało się m.in. ponad 2 tysiące nowoczesnych ręcznych wyrzutni przeciwpancernych NLAW.