- Dyplomacja zawiodła, sytuacja jest poważna. Najbliższy tydzień będzie decydujący - skomentował jeden z dyplomatów. Inny - jak relacjonuje Informacyjna Agencja Radiowa - dodał, że nie wiadomo, czy Władimir Putin już podjął decyzję o inwazji, czy raczej jest blisko jej podjęcia. Powiedział też, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla NATO, ale zawsze trzeba być przygotowanym na niespodziewane sytuacje.
Ambasadorowie mają ponownie spotkać się w poniedziałek, choć nie jest wykluczona kolejna narada jeszcze w weekend. W środę natomiast w Brukseli odbędzie się zaplanowane wcześniej spotkanie ministrów obrony NATO poświęcone możliwej rosyjskiej inwazji.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jake Sullivan, doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, nie wykluczył w piątek, że dojdzie do rozmowy telefonicznej amerykańskiego przywódcy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Dodał jednak, że na razie Biały Dom nie ma nic do przekazania w tej sprawie.
CNN, a później także Agencja Reutera podały, że do rozmowy może dojść w sobotę. Rzecznik Kremla potwierdził tę informację i przekazał, że inicjatorem rozmowy są Stany Zjednoczone. - Strona amerykańska poprosiła o rozmowę z prezydentem Putinem na jutro wieczorem czasu moskiewskiego, planowana jest rozmowa obu prezydentów - powiedział, cytowany przez RIA Novosti.
Agencja TASS przekazała, że z Putinem w sobotę będzie także rozmawiał francuski prezydent Emmanuel Macron.
- Inwazja może zacząć się w dowolnym momencie, gdyby Władimir Putin tak zdecydował - powiedział w piątek Jake Sullivan. Jak dodał, inwazja "może zacząć się także w czasie igrzysk olimpijskich". - Jesteśmy gotowi na każdy scenariusz - podkreślił.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zwołał w piątek wideokonferencję. Jej tematem były rosyjskie działania wojskowe przy granicy ukraińskiej i możliwe scenariusze wydarzeń.
Wzięli w niej udział prezydent Polski Andrzej Duda, premier Kanady Justin Trudeau, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, prezydent Rumunii Klaus Iohannis i premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
"Przywódcy wyrazili zaniepokojenie dalszym zwiększaniem rosyjskich sił zbrojnych wokół Ukrainy i potwierdzili swoje poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Wyrazili pragnienie dyplomatycznego rozwiązania kryzysu i omówili ostatnie relacje z Rosją w wielu formatach" - czytamy w piątkowym komunikacie Białego Domu.
"Przywódcy zgodzili się, że ważne są skoordynowane wysiłki w celu powstrzymania dalszej rosyjskiej agresji na Ukrainę, w tym gotowość do nałożenia na Rosję ogromnych konsekwencji i dotkliwych kosztów ekonomicznych w przypadku wyboru eskalacji militarnej" - dodano.