Generał błoto pokazuje, na co go stać. Rosyjskie czołgi grzęzną

Rosyjskie wojsko rozmieszczone tymczasowo w pobliżu granic Ukrainy musi się zmagać z odwiecznym wrogiem każdego żołnierza - błotem. Zwłaszcza o tej porze roku w tym regionie to szczególny problem, co pokazują kolejne nagrania trafiające do sieci.

Znaczna część z ponad stu tysięcy rosyjskich żołnierzy rozmieszczonych w pobliżu granicy Ukrainy żyje od tygodni albo miesięcy w prowizorycznych warunkach. Na poligonach lub wprost na stepie. Nie mogą gnuśnieć, więc regularnie prowadzą ćwiczenia, i nie mogą też przetrwać bez zaopatrzenia, więc liczne ciężarówki i inne pojazdy muszą pokonywać prowizoryczne drogi.

Efektem są częste spotkania z błotem, które jest zmorą każdego wojska we wschodniej Europie, gdzie nie ma gęstej sieci dobrych dróg. Nawet tego rosyjskiego, które jest obyte z tym problemem. Temperatury w rejonie Rostowa, na południu rejonu koncentracji wojska, już od dawna oscylują w okolicy zera. Dalej na północy w okolicach Woroneża jest chłodniej, ale w dzień i tak często na plusie. Ziemia nie jest więc dobrze zmarznięta. Czym to skutkuje, widać na umieszczonych w tekście nagraniach.

Rosyjskie czołgi nieradzące sobie z błotem

Nie należy jednak przeceniać wpływu takich warunków na to, czy Rosja przeprowadzi atak na Ukrainę, czy też nie. Oczywiście prościej byłoby prowadzić ofensywę wojskami zmechanizowanym przez zamarznięty step, jednak jeśli padnie rozkaz z Kremla, to wojsko i tak ruszy naprzód. Z błotem sobie poradzi. Zwłaszcza że Rosjanie mogą wyrządzić Ukraińcom ogromne szkody, nawet bez zapuszczania się na ich terytorium i nie brnąć przez błoto. Mają silne lotnictwo i artylerię.

Logistyka w błocie po osie

Legenda o wiosennych rosyjskich roztopach uniemożliwiających jakiekolwiek działania zbrojne to głównie właśnie legenda. Wyolbrzymiana zwłaszcza przez te wojska, które przeprowadziły nieudane inwazje na Rosję. Głównie Napoleona w 1812 roku i Hitlera w latach 1941-42. W obu przypadkach błoto poważnie utrudniło marsz naprzód, ale nie było głównym powodem porażek.

Rosyjskie czołgi radzące sobie z błotem

Co więcej, dzisiaj "generał błoto" (takim określeniem posługiwano się zwłaszcza podczas II wojny światowej) ma inne możliwości. Sieć utwardzonych dróg w Rosji i na Ukrainie jest znacznie gęstsza niż 80 lat temu. Nie należy więc upatrywać w roztopach sztywnego końca okresu, w którym rosyjska armia może ruszyć na Ukrainę. Większe znaczenie będzie miało to, że nie da się dziesiątek tysięcy żołnierzy i dziesiątek tysięcy pojazdów trzymać bez końca w prowizorycznych obozowiskach na stepie. Ludzie i maszyny mają swoją wytrzymałość.

Tak ma wyglądać ziemia w okolicy obozowiska pod Rostowem

Więcej o: