Do zdarzenia doszło 4 lutego około godziny 14 na niemieckiej autostradzie A8. Pojazdy jechały na odcinku ze Stuttgart-Vaihingen w kierunku Karlsruhe.
Kiedy kierujący samochodem osobowym 35-latek znalazł się na kończącym się pasie rozpędzania, po jego lewej stronie jechał samochód ciężarowy. Siedzący za kierownicą osobówki mężczyzna myślał, że zdąży wjechać na pas przed TIR-em, jednak nie udało mu się wykonanie manewru i uderzył w ciężarówkę, która obróciła auto o 90 stopni. Samochód został oparty o czoło TIR-a.
27-letni kierowca ciężarówki nie zauważył, że auto zahaczyło się o pojazd, ponieważ znajdowało się w martwym polu kierowcy. TIR pchał przed sobą auto przez kilkadziesiąt sekund, w tym czasie osobówka została przesunięta o kilometr - informuje portal stuttgarter-zeitung.de. Z ustaleń niemieckiej policji wynika, że 27-letni kierowca TIR-a jechał prawidłowo, a do wypadku doszło z winy kierowcy osobówki.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Niemiecki portal poinformował, że raport policji nie wyjaśnia, dlaczego ciężarówka nie zahamowała wcześniej, jednak zgodnie z niepotwierdzonym zeznaniem świadka zdarzenia kierowca TIR-a nie był w stanie zobaczyć auta, najwidoczniej znajdowało się w martwym polu. Szkody wyceniono na 15 000 euro (68 tys. złotych). Choć zdarzenie wyglądało na bardzo niebezpieczne, to lekkich obrażeń doznał tylko 77-letni pasażer samochodu osobowego. Został przewieziony do szpitala.