Joe Biden zapowiedział, że nie przewiduje ewakuacji obywateli USA z Ukrainy w przypadku rosyjskiej inwazji, ponieważ mogłoby to doprowadzić do bezpośredniego konfliktu zbrojnego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją. - To byłaby wojna światowa gdyby Amerykanie i Rosjanie zaczęli do siebie strzelać - powiedział Biden, dodając, że przeprowadzanie ewakuacji podczas konfliktu zbrojnego na Ukrainie byłoby niewykonalne.
- Obywatele amerykańscy powinni wyjechać z Ukrainy już teraz. To nie jest tak, że mamy do czynienia z organizacją terrorystyczną. Mamy do czynienia z jedną z największych armii na świecie. Sprawy mogą potoczyć się w szaleńczym tempie - ostrzegł, zaznaczając, że "szaleństwo może zapanować niespodziewanie".
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Równocześnie Departament Stanu wydał oficjalny apel do obywateli USA o opuszczenie Ukrainy. Jak podkreślił, wzrosło ryzyko ataku armii rosyjskiej. "Warunki bezpieczeństwa, szczególnie wzdłuż granic Ukrainy, na okupowanym przez Rosję Krymie i kontrolowanych przez Rosjan terytoriach wschodniej Ukrainy, są nieprzewidywalne i mogą pogorszyć się w bardzo krótkim czasie" - ostrzegł resort dyplomacji USA.
Jak dodano, Amerykanie powinni być "świadomi, że rząd USA nie będzie w stanie ewakuować ich w przypadku rosyjskiej agresji wojskowej".
Strona rosyjska zaprzecza, jakoby miała zaatakować Ukrainę. Jednak od jesieni zeszłego roku zgromadziła przy granicy z Ukrainą około 120 tysięcy żołnierzy. Na Białorusi trwają natomiast manewry wojskowe z udziałem wojsk rosyjskich. Zdaniem NATO to kolejny etap zwiększania presji militarnej na rząd w Kijowie. Zgodnie z zapowiedzią ćwiczenia mają potrwać do 20 lutego.