Zachód od końca 2021 roku ma poważne obawy, że Moskwa gromadzi wojska przy granicy z Ukrainą w celu inwazji. Rosja zaprzecza, by planowała atak. Twierdzi, że kraj jedynie chce zagwarantować sobie bezpieczeństwo.
Kilka dni temu prezydent USA Joe Biden i prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiali przez telefon o wspólnej odpowiedzi na możliwą inwazję Rosji na Ukrainę. Jak poinformował Biały Dom, przywódcy uzgodnili, że w razie agresji ich państwa podejmą wspólne działania dyplomatyczne, a także nałożą sankcje gospodarcze na Moskwę.
Więcej najnowszych informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W poniedziałek francuski prezydent udał się z wizytą na Kreml. Macron wyraził nadzieję, że rozmowy mogą stać się początkiem drogi ku deeskalacji napięcia ws. Ukrainy, a także że uda się znaleźć wspólne rozwiązanie, które pozwoli na uniknięcie wojny.
Podkreślał, że dialog jest jedynym sposobem na zapewnienie bezpieczeństwa i stabilności. - Myślę, że dzisiejsze rozmowy pozwolą rozpocząć drogę, którą powinniśmy iść, czyli deeskalację - dodał prezydent Francji.
- Jestem rozsądnie optymistyczny, nie wierzę jednak w spontaniczne cuda - podsumował.
Jak informował Reuters, jednym z celów wizyty Macrona w Rosji jest zyskanie na czasie i zamrożenie sytuacji na kilka miesięcy, a przynajmniej do czasu kwietniowych wyborów w Europie. We wtorek prezydent Francji pojedzie z wizytą do Kijowa.
Do spotkania odniósł się także Władimir Putin, który przypomniał, że przez ostatnie dwa lata kontakty z Francją nie ustawały i w relacjach dwustronnych panuje "dobra atmosfera".
- Łączy nas wspólne zaniepokojenie z powodu sytuacji w sferze bezpieczeństwa w Europie. Dziękuję ci za to, że Francja nieprzerwanie bierze bardzo aktywny udział w wypracowaniu zasadniczych decyzji w tym kierunku - powiedział Putin, zwracając się do Macrona.
Przed przylotem Macrona rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że Moskwa nie oczekuje "decydujących przełomów w czasie jednego spotkania z prezydentem Francji". - W ostatnich dniach nie było nic nowego w temacie gwarancji bezpieczeństwa dla Rosji, nasi zachodni rozmówcy wolą nie poruszać tego tematu - dodał.
Od kilku tygodni trwają spotkania na różnych szczeblach dyplomacji. W poniedziałek MSZ poinformowało, że Zbigniew Rau uda się z wizytą do Moskwy.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował w poniedziałek w Polskim Radiu 24, że szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau, który 15 lutego udaje się do Moskwy, będzie rozmawiał w ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem jako przedstawiciel kraju, który kieruje Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Łukasz Jasina dodał, że spotkanie obu polityków będzie elementem dialogu wysokiego szczebla, jaki prowadzi OBWE. - Minister Rau wyrusza do Moskwy, aby ten dialog budować z ministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiejem Ławrowem. Lepiej rozmawiać, niż nie rozmawiać - powiedział rzecznik MSZ.
W tym tygodniu, w czwartek, minister Zbigniew Rau uda się z dwudniową wizytą na Ukrainę. Jak poinformował Łukasz Jasina, odwiedzi Kijów i linię rozgraniczenia między ukraińskimi wojskami a prorosyjskimi separatystami w Donbasie.
- Tam znajduje się coś namacalnego - nie deklaracje, tylko misja Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, zajmująca się tym zamrożonym, a nawet nie do końca zamrożonym konfliktem - podkreślił Łukasz Jasina. Dodał, że OBWE jest forum, na którym 57 państw członkowskich może ze sobą rozmawiać.