Podczas spotkania Viktor Orban i Władimir Putin rozmawiali m.in. o Ukrainie. Po nim węgierski premier stwierdził, że nie widzi, aby Rosja miała jakiekolwiek zamiary dot. "agresji" na Kijów. - Podczas naszych rozmów nie widziałem intencji takich działań ze strony prezydenta Putina - stwierdził w rozmowie z telewizją Rossija-24. Według węgierskiego polityka Putin był "całkowicie spokojny i powiedział, że propozycje Rosji w sprawie gwarancji bezpieczeństwa są normalne i powinny być przedmiotem rozmów". - I ja podzielam ten punkt widzenia. Powinniśmy kontynuować rozmowy. Mamy na to kilka dni lub tygodni. Nie sądzę, żeby nagle wydarzyło się coś dramatycznego - zaznaczył.
W środę w programie "Studio Biznes" Gazeta.pl gościem będzie ambasador Ukrainy w Polsce. Początek rozmowy o godz. 12:00. Zapraszamy!
Przypomnijmy, że jeszcze w sobotę Viktor Orban był w Madrycie na spotkaniu liderów prawicowych partii. Tam też pojechał Mateusz Morawiecki, który stwierdził, że "bardzo dobrze, że mógł być wśród przyjaciół", a także mówił o Europie jako "scentralizowanej strukturze zarządzanej gdzieś z dalekiej Brukseli". Polski premier był krytykowany za udział w tym spotkaniu m.in. przez Donalda Tuska, który jasno mówił, że to zjazd "antyukraińskiej międzynarodówki". Kilka dni później nastąpiło spotkania Orbana z Putinem.
W mediach społecznościowych zostało udostępnione nagranie, które pokazuje, jak po rozmowach Viktor Orban i Władimir Putin, z zachowaniem sporego dystansu, wznieśli toast:
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Tymczasem kraje zachodnie wciąż obawiają się agresji Rosji. Ta zgromadziła około 120 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą. We wtorek ukraiński prezydent spotkał się z Mateuszem Morawieckim i Borisem Johnsonem. Podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Wielkiej Brytanii w Kijowie Wołodymyr Zełensky zaznaczył, że wojna nie jest nikomu potrzebna. - Rosjanie powinni nas wysłuchać i zrozumieć, że wojna nie jest nikomu potrzebna. Nie zamierzamy też zapraszać do naszego kraju nikogo z bronią w ręku. Jednak w przypadku eskalacji działań przeciwko naszemu państwu może dojść do wielkiej tragedii. Jeżeli dojdzie do wojny, to nie będzie to wojna pomiędzy Ukrainą a Rosją, ale wojna w całej Europie - mówił prezydent Ukrainy.
Premier Johnson powtórzył w Kijowie, że Rosjanie popełnią błąd, jeśli zdecydują się na inwazję. I ostrzegł, że Moskwa zapłaciłaby za ten błąd wysoką cenę. - Ukraińcy stawiliby twardy opór, pełen rozlewu krwi. Myślę, że rosyjscy rodzice powinni to rozważyć. Mam nadzieję, że prezydent Putin zejdzie ze ścieżki konfliktu - mówił Boris Johnson.
Brytyjczycy wspomogli Ukrainę sumą niemal 90 miliardów funtów na wsparcie praworządności, walki z korupcją i uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. Z kolei Polska przekaże Ukrainie przenośne zestawy przeciwlotnicze "Piorun" oraz amunicję. Poinformował o tym na swoim profilu społecznościowym minister obrony. "Dobra wiadomość. Rada Ministrów przyjęła na mój wniosek uchwałę w sprawie pomocy Ukrainie" - napisał Mariusz Błaszczak.