Raport ICAO ws. wymuszenia lądowania samolotu z Romanem Protasiewiczem ma być uzupełniony

Rada Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego ICAO uzupełni raport dotyczący wymuszenia lądowania przez Białoruś samolotu Ryanair, którym lecieli białoruski dziennikarz i aktywista Roman Protasiewicz oraz jego partnerka Sofia Sapiega. Potwierdziło się bowiem, że alarm o bombie, która rzekomo miała znajdować się na pokładzie samolotu, był fałszywy. Po awaryjnym wylądowaniu w Mińsku Protasiewicz i Sapiega zostali aresztowani.

Jak podało biuro prokuratora generalnego USA w południowej dzielnicy Nowego Jorku, w czasie lotu 23 maja 2021 roku, samolot Ryanaira lecący z Aten do Wilna został skierowany na Białoruś przez tamtejsze organy kontroli ruchu lotniczego i zmuszony do lądowania. Powodem była bomba, która rzekomo miała znajdować się na pokładzie samolotu.

W komunikacie nowojorskiej prokuratury stwierdzono, że  "celem intrygi władz białoruskich [...] było aresztowanie przez białoruskie służby bezpieczeństwa białoruskiego dziennikarza i działacza politycznego, który był krytyczny wobec władz".

Zobacz wideo Arłukowicz: Osoby walczące o demokrację na Białorusi nie mogą zostać same

Lądowanie samolotu z Romanem Protasiewiczem. Eksperci opracują nową wersję raportu

Polska Agencja Prasowa podała, że eksperci Rady ICAO, zajmującej się lotnictwem cywilnym, będą pracować nad nową wersją raportu. Zostanie ona przekazana sekretarzowi generalnemu ONZ. "W świetle niektórych nowych informacji związanych z wydarzeniami dotyczącymi lotu FR4978, Rada zwróciła się do zespołu dochodzeniowego ICAO o kontynuację pracy w celu określenia brakujących informacji, włączając w to informacje o trwających postępowaniach karnych oraz innych dochodzeniach i o przedstawienie raportu z dalszych ustaleń" - czytamy w komunikacie biura prasowego wydanym po posiedzeniu Rady ICAO.

Rada ICAO wskazała również, że "przekazywanie fałszywych informacji, które zagrażają bezpieczeństwu lotu, jest przestępstwem w rozumieniu Konwencji Montrealskiej i w tym kontekście stanowczo potępiła podobne praktyki".

Protesty w KazachstanieKazachstan. Ponad 2 600 żołnierzy z poradzieckiej ODKB tłumi zamieszki

"Niektóre państwa Rady wyraziły obawy dotyczące luk w informacjach przekazanych przez Białoruś i niespójności w dowodach dostępnych podczas dochodzenia (…) oraz podkreśliły, że zagrożenie bombą podczas lotu FR4978 było w zamierzony sposób nieprawdziwe i zagrażało bezpieczeństwu podczas lotu" - czytamy dalej.

USA. Czterech Białorusinów oskarżonych o piractwo lotnicze w związku z aresztowaniem Romana Protasiewicza

Zdaniem amerykańskiej prokuratury generalnej, białoruscy urzędnicy, stosując fałszywy alarm bombowy, bezprawnie skierowali lot pasażerski z obywatelami USA w celu aresztowania Romana Protasiewicza. Akt oskarżenia skierowano przeciwko Leonidowi C., dyrektorowi białoruskiego państwowego organu żeglugi powietrznej, jego zastępcy Olegowi K., a także dwóm funkcjonariuszom białoruskich państwowych służb bezpieczeństwa - Andrejowi A. i mężczyźnie, którego danych nie ujawniono.

Jak wynika z ustaleń śledczych, Leonid C. osobiście przekazał personelowi centrum kontroli ruchu lotniczego w Mińsku informację o fałszywym zagrożeniu bombowym, zanim jeszcze lot wystartował z Aten. Polecił też skierować lot do Mińska. Oleg K. miał z kolei nakłaniać urzędników do fałszowania raportów na temat przekierowania lotu, by zatuszować spisek. Oskarżonym grozi od 20 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.

Polskie służby prezentują materiały dot. lotu ProtasiewiczaRaport polskich służb o locie Protasiewicza. W wieży siedział oficer KGB

- Zobowiązujemy się pociągnąć do odpowiedzialności tych głównych uczestników szokującego spisku. Miał on na celu popełnienie piractwa lotniczego, które nie tylko naruszało międzynarodowe normy i amerykańskie prawo karne, ale także potencjalnie zagrażało życiu czterech obywateli USA i wielu innych niewinnych pasażerów na pokładzie - powiedział prokurator Damian Williams.

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

- To, co miało miejsce, jest nie tylko lekkomyślnym naruszeniem prawa USA, ale jest niezwykle groźne dla bezpieczeństwa każdego, kto lata samolotem. Następny pilot, który otrzyma wezwanie pomocy z wieży, może wątpić w autentyczność sytuacji awaryjnej - skomentował Michael J. Driscoll z FBI.

Więcej o: