Jeśli Rosja zaatakuje, NATO skupi się na zapewnianiu Ukrainie innego rodzaju wsparcia. Jens Stoltenberg podkreślił, że "jest różnica pomiędzy członkostwem w NATO, a byciem bardzo cenionym partnerem, jak Ukraina. Nie ma co do tego wątpliwości".
W sprawie sytuacji na pograniczu ukraińsko-rosyjskim wypowiedział się też w niedzielę premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który zaapelował do Rosji, by nie odstępowała od negocjacji i uniknęła "bezmyślnej i katastrofalnej inwazji". Szef brytyjskiego rządu poinformował na Twitterze, że odbył w tym tygodniu narady w sprawie obronności, a sytuacja na granicach Ukrainy jest coraz bardziej niepokojąca.
Z kolei minister spraw zagranicznych Zjednoczonego Królestwa Liz Truss powiedziała, że Londyn wprowadzi nowe rozwiązania prawne, które pozwolą na poszerzenie sankcji wobec Rosji w przypadku inwazji na Ukrainę. Ma to umożliwić dotknięcie sankcjami jak największej liczby podmiotów i ludzi.
"Jakakolwiek firma, na której zależy Kremlowi i rosyjskiemu reżimowi będzie mogła zostać nimi objęta, by oligarchowie Putina i podmioty utrzymujące rosyjskie państwo nie mieli się gdzie ukryć" - powiedziała szefowa brytyjskiej dyplomacji.
Więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą ponad 100 tys. żołnierzy. Władze w Moskwie zażądały od NATO wycofania żołnierzy ze wschodniej flanki i gwarancji, że Sojusz nie będzie się rozszerzał dalej na wschód. NATO odrzuciło rosyjskie żądania i ostrzega, że może dojść do inwazji na wschodnią Ukrainę.
1 lutego w Kijowie premier Mateusz Morawiecki będzie rozmawiał na ten temat z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem.
***
Siema! Gazeta.pl kolejny już raz gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami!