Sędzia Dariusz Łubowski przez 10 minut czytał artykuły, na podstawie których dziennikarz jest oskarżony na Białorusi, po czym zapytał Sciapana Puciłę, czy zgadza się na wydanie go reżimowi. Założyciel kanału Nexta się nie zgodził. Wniosku nie poparła też prokuratura. Sędzia przychylił się do tego stanowiska i podkreślił, że "nie może wydać obywatela całkowicie niewinnego tylko dlatego, że chce tego psychopatyczny dyktator".
- Po pierwsze nie można wydać kogoś organom wymiaru sprawiedliwości, jeśli ten wymiar sprawiedliwości w ogóle nie istnieje. Nie można wydać do państwa, które faktycznie państwem nie jest - mówił sędzia Dariusz Łubkowski cytowany przez rmf24.pl za PAP. Dodał, że decyzja ta odpowiada standardom demokratycznych krajów, deklaracji praw człowieka i polskiej konstytucji. W ciągu 7 dni możliwe jest odwołanie od wyroku.
Sciapan Puciła jest podejrzewany w sprawie wszczętej przez Komitet Śledczy Białorusi. Taki sam status w sprawie mają doradca Swiatłany Cichanouskiej Franak Wiaczorka, bloger Anton Matolka i były współpracownik Nexty Raman Pratasiewicz. Są oni oskarżani o: spisek w celu przejęcia władzy; organizację i przygotowanie działań, które w znacznym stopniu naruszają porządek społeczny, zamieszki, podżeganie do wrogości, zachęcanie do działań, które mają na celu spowodowanie szkody dla bezpieczeństwa narodowego, pomówienie, obrazę prezydenta Białorusi, utworzenie organizacji ekstremistycznej, finansowanie działalności ekstremistycznej i zdradę stanu.
Więcej informacji ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
O tym, że Mińsk stara się o ekstradycję Sciapana Puciły, a także Romana Protasewicza, reżim Alaksandra Łukaszenki informował już w lutym ub. r. W maju Pratasiewicz i jego partnerka, Sofia Sapiega, zostali zatrzymani po tym, jak białoruskie władze zmusiły do lądowania w Mińsku samolot linii Ryanair. W październiku niezależne kanały Nexta, Nexta-Live i Luxta na Telegramie trafiły na listę "ekstremistycznych ugrupowań". Białoruskie władze publicznie straszyły Sciapana Puciłę, że go znajdą i ukarzą, gdziekolwiek będzie przebywał.
- Piszą mi, że jesteśmy następni w kolejce, że nie będą nas porywać i wywozić na Białoruś, lecz rozstrzelają w Warszawie - mówił dziennikarz w rozmowie z "Rzeczpospolitą" w maju zeszłego roku. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj:
Siema! Gazeta.pl kolejny już raz gra #JedenDzieńDłużej dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Każde dodatkowe wsparcie dla tej akcji jest bezcenne. Licytujcie i kwestujcie razem z nami!