- Nigdy nie byłem wyzywany jako gej, ponieważ ukrywałem, kim jestem. Osoby LGBT+ wciąż muszą uważać, do jakiej parafii idą, komu mogą się zwierzyć - opowiadał w emitowanym dokumencie ks. Jan Korditschke z Drezna. - Czuję się w moim Kościele wciąż jak w domu, mimo złych rzeczy, które mi się przydarzyły. Chcę dalej być kapłanem i zakonnikiem - dodał.
W poniedziałek na antenie pierwszego kanału telewizji niemieckiej ARD wyemitowano dokument "Jak Bóg nas stworzył. Coming out w Kościele katolickim". Dokument przygotowali dziennikarze śledczy trzech regionalnych stacji niemieckiej telewizji RBB, SWR i NDR. W mediach społecznościowych akcja z ujawnianiem się osób związanych z Kościołem jako geje i lesbijki przybrała hasztag #outinchurch - podaje thelocal.de.
Jak czytamy, akcję #OutinChurch wsparły największe organizacje katolickie w Niemczech - Centralny Komitet Katolików Niemieckich, czyli najbardziej wpływowa organizacja katolickiego laikatu w Niemczech oraz katolickie organizacje kobiece.
- Kościół, w którym należy się ukrywać z powodu swojej seksualności, nie może być na dłuższą metę Kościołem Jezusa - powiedział ordynariusz akwizgrański Helmut Dieser, który zmaga się z poważnymi oskarżeniami o tuszowanie pedofilii w Kościele w czasie, gdy był wikariuszem generalnym w Kolonii. Przyznał również, że osoby homoseksualne w Kościele są poniżane i kryminalizowane. - Powinno nastąpić ze strony Kościoła wyznanie winy! - powiedział.
Przed premierą dokumentu można było jednak wysłuchać wypowiedzi osób, które opowiedziały o swojej seksualności i orientacji a relacji z Kościołem katolickim. Wiele osób przedstawiło poruszające historie o tym, jak trudne było dla nich ukrywanie swojej orientacji seksualnej, zmaganie się z poczuciem wykluczenia oraz o kłamstwach, którymi musieli karmić swoich bliskich i wiernych.
Pracująca dla Caritasu Monika Schmelter, 65-letnia emerytowana teolożka, jest ze swoją żoną już 40 lat. - Bardzo cierpiałam z powodu ukrywania tego, kim jestem. Moja żona przybyła na ślub mojego ojca, a ponieważ był tam obecny kapłan, który był moim pracodawcą, nie mogła stanąć koło mnie. To było poniżające - brzmi jej historia.