John Kirby zaznaczył, że będą to decyzje niezależne od tych dotyczących przemieszczenia wojsk amerykańskich w samej Europie w celu wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Powiedział, że trwają ustalenia z sojusznikami w tej sprawie.
Więcej najnowszych informacji o sytuacji na Ukrainie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z kolei Jens Stoltenberg przyznał, że NATO rozważa dalsze wzmocnienie obecności na wschodniej flance.
- Może to obejmować rozmieszczenie dodatkowych grup bojowych NATO - powiedział sekretarz generalny NATO w czasie rozmowy z dziennikarzami w Brukseli. Kwatera Główna NATO poinformowała, że kraje członkowskie wysyłają dodatkowe okręty i myśliwce do Europy Wschodniej, wzmacniając odstraszanie i obronę w miarę, jak Rosja kontynuuje rozbudowę wojsk na granicy z Ukrainą.
- NATO będzie nadal podejmować wszelkie niezbędne środki w celu ochrony i obrony wszystkich sojuszników, w tym poprzez wzmacnianie wschodniej części Sojuszu. Zawsze będziemy reagować na każde pogorszenie naszego środowiska bezpieczeństwa, w tym poprzez wzmacnianie naszej zbiorowej obrony - dodał Stoltenberg.
Obecnie w wielonarodowych batalionach NATO w Estonii, na Litwie, Łotwie i w Polsce stacjonuje około czterech tysięcy żołnierzy wspieranych m.in. przez obronę przeciwlotniczą oraz jednostki wywiadowcze. Joe Biden spędził weekend w ośrodku Camp David, gdzie w sobotę spotkał się z doradcami do spraw bezpieczeństwa narodowego. W naradzie wzięli udział wirtualnie sekretarz obrony Lloyd Austin i szef połączonych sztabów generał Mike Milley.
Przedstawiciele Pentagonu zaprezentowali prezydentowi USA plany rozlokowania na wschodniej flance NATO od 1 do 5 tysięcy żołnierzy, a w przypadku pogorszenia sytuacji nawet dziesięciokrotnie więcej.
Rosja zgromadziła przy granicy z Ukrainą tysiące żołnierzy i żąda od NATO zobowiązania, że Sojusz nie będzie rozszerzał wpływów dalej na wschód. NATO ostrzega przed możliwością rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W niedzielę Departament Stanu USA nakazał powrót z Ukrainy rodzinom swoich dyplomatów. Ogłoszono też możliwość dobrowolnego powrotu części pracowników ambasady w Kijowie.