"Zgodnie z głównymi celami ich rozmieszczenia, okręty wojenne będą uczestniczyć w ćwiczeniach morskich pod dowództwem generalnym dowódcy marynarki wojennej admirała Nikołaja Jewmenowa" - podała agencja TASS.
Okręty wysłane na Morze Bałtyckie uzbrojone są w pociski przeciwokrętowe Uran, systemy rakiet ziemia-powietrze Redut, działa artyleryjskie A-190 i broń do zwalczania okrętów podwodnych Paket-NK. Mogą przewozić śmigłowce Ka-27 dowolnej modyfikacji.
Ćwiczenia marynarki wojennej
"Jesteśmy teraz w stanie wysokiej gotowości bojowej, ponieważ nie wiemy, czego oczekiwać od Ukrainy. Z naszej strony nie szczędzimy wysiłków, aby pokojowo rozwiązać konflikt" - brzmi oficjalne stanowisko Denisa Pushilina, szefa kontrolowanej przez Rosję Donieckiej Republiki Ludowej.
Za dwa dni w Paryżu ma się odbyć spotkanie polityków Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec. Rozmowy mają dotyczyć sposobów rozwiązania napiętej sytuacji panującej na pograniczu ukraińsko-rosyjskim. Rosjanie zgromadzili przy granicy z Ukrainą dziesiątki tysięcy żołnierzy. Moskwa zaprzecza, jakoby planowała inwazję na Ukrainę i przekonuje, że to Kijów chce zaatakować prorosyjskich bojowników w separatystycznych wschodnich obwodach.
Jednocześnie Rosja żąda, by Stany Zjednoczone oraz NATO porzuciły plany rozwijania swoich struktur na wschód i nie dopuściły Ukrainy czy Gruzji do Sojuszu. Moskwa chce także, by NATO osłabiło swoją obecność na wschodniej flance. W ostatnich dniach odbyło się spotkanie amerykańskiego sekretarza stanu i ministra spraw zagranicznych Rosji, które nie doprowadziło jednak do zmiany sytuacji.