Rosja zaprzecza doniesieniom o planach instalacji przyjaznego rządu na Ukrainie. "Głupie prowokacje"

Ambasada Rosji w Wielkiej Brytanii i rosyjskie MSZ zaprzeczyły doniesieniom brytyjskich władz, z których wynika, że Kreml może planować ustanowienie na Ukrainie prorosyjskiego rządu. "Wielka Brytania widzi swoją rolę w ciągłym podsycaniu nastrojów antyrosyjskich" - stwierdziła placówka w Londynie.

"Mamy informacje, które wskazują, że rząd rosyjski chce zainstalować prorosyjskiego przywódcę w Kijowie, rozważając inwazję i okupację Ukrainy. Jako potencjalny kandydat jest rozważany były ukraiński deputowany Jewhen Murajew" - przekazało w sobotę brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Dodano, że "rosyjskie służby wywiadowcze utrzymują powiązania z wieloma byłymi ukraińskimi politykami". Wymieniono m.in. byłego premiera Mykołę Azarowa.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Jewhenij Murajew stwierdził w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem "The Observer", że te doniesienia "nie są zbyt logiczne". Jak zaznaczył, ma zakaz wstępu do Rosji.

Informacje Brytyjczyków, jak podało w niedzielę CNN, potwierdził również amerykański wywiad.

Zobacz wideo Minister Niedzielski powinien podać się do dymisji? Pytamy senatora Koniecznego

Ambasada Rosji: Głupie retoryczne prowokacje

Do sprawy odniosła się w niedzielę w komunikacie ambasada Rosji w Wielkiej Brytanii. Stwierdzono, że brytyjski MSZ "kontynuuje serię prowokacyjnych oświadczeń na temat sytuacji wokół Ukrainy".

"Wielka Brytania widzi swoją rolę w ciągłym podsycaniu nastrojów antyrosyjskich. Logika jest prosta: niech nie będzie dnia bez oskarżania Rosji o przygotowanie "nadchodzącej" inwazji na Ukrainę i na tej wymyślonej "podstawie" próbuje się grać ideologicznego przywódcę "wolnego świata" broniącego się przed "autokratami" - skomentowali Rosjanie.

Ambasada zwróciła uwagę m.in., że wskazany przez Brytyjczyków były parlamentarzysta Jewhen Murajew podlega rosyjskim sankcjom.

Prezydent Rosji Władimir PutinCNN: Amerykanie potwierdzają ustalenia ws. spisku Rosji

"Choć to komiczne, to nie czas na śmiech. Jesteśmy świadkami rzeczywistego poziomu zawodowego ludzi, którzy obok absurdalnych oświadczeń dostarczają Ukrainie śmiercionośną broń, zwiększają obecność wojskową na rosyjskich granicach i zachęcają Kijów do dalszego podważania porozumień mińskich" - napisali urzędnicy.

"Zdecydowanie wzywamy Londyn do zaprzestania głupich retorycznych prowokacji, dość niebezpiecznych w obecnej gorącej sytuacji, i do wniesienia wkładu w autentyczne wysiłki dyplomatyczne, mające na celu zapewnienie wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa europejskiego" - dodano.

Z kolei w nocy z soboty na niedzielę Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji stwierdziło, że komunikat brytyjskiego resortu to "kolejna wskazówka, że to członkowie NATO, kierowani przez narody anglosaskie, budują i eskalują napięcia wokół Ukrainy".

Więcej o: