Jak poinformowało w czwartek biuro prokuratora południowej dzielnicy Nowego Jorku, akt oskarżenia skierowano przeciwko Leonidowi C., dyrektorowi białoruskiego państwowego organu żeglugi powietrznej, jego zastępcy Olegowi K., a także dwóm funkcjonariuszom białoruskich państwowych służb bezpieczeństwa - Andrejowi A. i mężczyźnie, którego danych nie ujawniono.
Amerykańska prokuratura uważa, że białoruscy urzędnicy, stosując fałszywy alarm bombowy, bezprawnie skierowali lot pasażerski z obywatelami USA w celu aresztowania Romana Protasewicza. Na pokładzie znajdowało się czterech pasażerów ze Stanów Zjednoczonych.
Oskarżeni są na wolności, obecnie znajdują się na terenie Białorusi.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Jak stwierdził w komunikacie prokurator Damian Williams, mężczyźni doprowadzili do zmiany trasy lotu w celu "tłumienia sprzeciwu i wolności słowa".
- Zobowiązujemy się pociągnąć do odpowiedzialności tych głównych uczestników szokującego spisku. Miał on na celu popełnienie piractwa lotniczego, które nie tylko naruszało międzynarodowe normy i amerykańskie prawo karne, ale także potencjalnie zagrażało życiu czterech obywateli USA i wielu innych niewinnych pasażerów na pokładzie - dodał Williams.
- To, co miało miejsce, jest nie tylko lekkomyślnym naruszeniem prawa USA, ale jest niezwykle groźne dla bezpieczeństwa każdego, kto lata samolotem. Następny pilot, który otrzyma wezwanie pomocy z wieży, może wątpić w autentyczność sytuacji awaryjnej - skomentował Michael J. Driscoll z FBI.
Amerykańska prokuratura przypomina, że w trakcie lotu 23 maja 2021 r. samolot lecący z Aten do Wilna został skierowany na Białoruś przez tamtejsze organy kontroli ruchu lotniczego. Jako powód podano rzekome zagrożenie bombą, która miała znajdować się na pokładzie.
Jak podkreślono w komunikacie, "celem intrygi władz białoruskich [...] było aresztowanie przez białoruskie służby bezpieczeństwa białoruskiego dziennikarza i działacza politycznego, który był krytyczny wobec władz".
Według śledczych Leonid C. osobiście przekazał personelowi centrum kontroli ruchu lotniczego w Mińsku informację o fałszywym zagrożeniu bombowym, zanim jeszcze lot wystartował z Aten. Polecił też skierować lot do Mińska. Oleg K. miał z kolei nakłaniać urzędników do fałszowania raportów na temat przekierowania lotu, by zatuszować spisek.
Oskarżonym grozi od 20 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.
"Stany Zjednoczone z niecierpliwością czekają na współpracę z zagranicznymi partnerami w celu postawienia ich przed wymiarem sprawiedliwości" - zaznaczono w komunikacie.
W grudniowym komunikacie polska Prokuratura Krajowa przekazała, że "nie istniało żadne zagrożenie bombowe dla samolotu", a kontrolera lotów, który miał kontakt z pilotem, instruował oficer białoruskiego KGB.
"Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że 23 maja 2021 roku w wieży kontroli lotów w Mińsku przebywał oficer białoruskiego KGB, który instruował kontrolera lotów mającego kontakt z pilotem samolotu. To funkcjonariusz podejmował decyzję dotyczące sprowadzenia samolotu do Mińska. Jednocześnie oficer KGB utrzymywał stały kontakt telefonicznych z osobą, której relacjonował aktualne działania związane z samolotem" - podano wówczas.