We wtorek 18 stycznia w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Skien na południe od Oslo rozpoczęła się rozprawa dotycząca ewentualnego wcześniejszego zwolnienia warunkowego Andersa Breivika, który w 2011 roku zabił 69 osób na wyspie Utoya. Zgodnie z norweskim prawem maksymalny wyrok więzienia wynosi 21 lat, jednak po 10 latach istnieje możliwość ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. - Dają szansę każdemu. Dlaczego ja też nie mogę jej dostać? - powiedział mężczyzna podczas przesłuchania przez swojego prawnika.
Jak podaje agencja Associated Press, w środę w sprawie została przesłuchana psychiatrka Randi Rosenqvis, która po raz pierwszy oceniała Breivika w 2012 roku. Jak przyznała, mężczyzna nadal wykazuje cechy narcystyczne i "ma tendencję do konstruowania scenariuszy". Jej zdaniem ryzyko przyszłych aktów przemocy z jego strony nie zmalało. - Nie jest konsekwentny i nie można mu ufać - podkreśliła, dodając, że Breivik "zmienia taktykę w zależności od tego, co uważa za stosowne".
- Myślę, że może być bardzo niebezpieczny, jeśli zostanie wypuszczony do społeczeństwa - powiedziała specjalistka cytowana przez portal tv2.no. - Myślę, że nie wie, czym jest empatia. Być może przeczytał w słowniku, co to znaczy - dodała.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tymczasem skrajnie prawicowy terrorysta zapewnił podczas przesłuchania, że wyrzekł się przemocy, choć zapowiedział kontynuowanie szerzenia ideologii neonazistowskiej. Jak podaje AFP, 42-latek wygłosił długie, chaotyczne przemówienie na temat supremacji białej rasy, podczas której wykonywał nazistowski salut.
Portal tv2.no dodaje natomiast, że 42-latek uczy się chińskiego i studiuje nauki polityczne. - Kiedy zaczął studiować politologię, zdobył większe słownictwo i wyraził, że rozumie rzeczy, których wcześniej nie rozumiał - powiedziała Rosenqvis.