W wyniku eksplozji wulkanu Hunga Tonga-Hunga Ha'apai, do której doszło w sobotę, ucierpieć mogło nawet 80 tys. ludzi. Fala uderzeniowa wywołała liczne powodzie, utrudniła dostęp do wody pitnej i przyniosła wiele strat.
Pierwsze zdjęcia lotnicze przygotowane przez siły obronne Nowej Zelandii dla rządu Tonga doskonale pokazują skalę zniszczeń. Niektóre z obszarów doznały wręcz katastrofalnych skutków tsunami i erupcji wulkanu. Inne zaś pozostały prawie nietknięte.
Siły obronne odnotowały, że choć na niektórych obszarach zniszczenia są niewielkie, gdyż znajduje się tam wyłącznie popiół na dachach budynków, kałuże po zalaniu, czy gruz, to udokumentowano również miejsca, gdzie skutki wybuchu wulkanu są opłakane. Jak podaje "The Guardian", na wyspie Atata wiele budynków zostało zniszczonych, a drzewa zostały wyrwane z korzeniami. Wyspa Fonoifua również doznała ogromnych strat.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Z kolei stan wyspy Mango, na której mieszka 69 osób, oceniono na katastrofalny. "Zaobserwowano katastrofalne zniszczenia i zniszczenie całej wsi. W wyższych partiach wyspy wzniesiono tymczasowe schronienia z plandeki. W całej wiosce zaobserwowano szczątki budowlane" - brzmią adnotacje na zdjęciu z wyspy Mango.
W poniedziałek służby Australii i Nowej Zelandii wykonywały loty nad Tonga, by móc ocenić skalę strat. Na zdjęciach lotniczych widać, jak duże straty wywołała erupcja wulkanu i tsunami. Wiemy, że zniszczenia są znaczne - powiedziała premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern.
Samolot z Nowej Zelandii miał dostarczyć na wyspy czystą wodę pitną i inne zapasy, jednak na lotnisku archipelagu Fua'amotu International Airport wciąż zalega popiół wulkaniczny, co uniemożliwia wylądowanie samolotów. Jak podają władze, oczyszczanie lotniska, by przywrócić jego świetność, może potrwać nawet do kilku dni. Na udzielenie pomocy humanitarnej mieszkańcom Tonga oczekuje również wojskowy samolot transportowy C-130 Australii.