Według danych Amerykańskiego Towarzystwa Geologicznego w poniedziałek (17 stycznia) w zachodniej części Afganistanu doszło do dwóch trzęsień ziemi o magnitudzie 4,9 i 5,3. Dotknęły północno-zachodnią prowincję Badghis, gdzie spowodowały zawalenie się domów i budynków. Wśród 22 ofiar (niektóre media piszą o 26) jest czworo dzieci.
Badghis, prowincja na północnym zachodzie dotknięta trzęsieniem ziemi, graniczy z Turkmenistanem. To jeden z najmniej rozwiniętych i najbiedniejszych regionów Afganistanu.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Amerykańska agencja United States Geological Survey odnotowała 50 km od Kala-je Nau, stolicy prowincji Badghis, pierwsze trzęsienie po południu w poniedziałek, a drugie mniej więcej dwie godziny później. Jego wpływ był najbardziej odczuwalny w dystryktach Qadis i Mugr, gdzie magnituda wyniosła 5,6. Zawaliło się wiele budynków mieszkalnych, uszkodzonych zostało łącznie ponad 700 domów.
Kryzys w Afganistanie trwa już od kilku lat, jednak sytuacja znacznie pogorszyła się w sierpniu, gdy wojska NATO wycofały się z Afganistanu, a talibowie natychmiast przejęli władzę. Kraj zmaga się z dużym zadłużeniem i niewystarczającymi dostawami towarów, brakuje żywności. Mieszkańcy zostali odcięci od zagranicznej pomocy, dzięki której do tej pory mogli funkcjonować.
Szacuje się, że teraz natychmiastowej pomocy potrzebują co najmniej 22 miliony Afgańczyków. ONZ twierdzi, że na wiosnę poniżej progu ubóstwa może znaleźć się nawet 96 procent mieszkańców kraju, dlatego ogłosiła zbiórkę. Jak obliczyli przedstawiciele organizacji, aby dostarczyć najbardziej potrzebną pomoc, trzeba zebrać aż 5 miliardów dolarów.