Jak podaje BBC, książę Andrzej po 61 latach stracił tytuł Jego Królewskiej Wysokości, co oznacza, że nie będzie już go używał w żadnym oficjalnym charakterze (co ważne, tytuł nie został mu całkowicie odebrany). Oznacza to, że został zupełnie usunięty z oficjalnego życia rodziny królewskiej. Został również pozbawiony stopni wojskowych i odsunięty od patronowania organizacjom. Do tej pory patronatem objął ich aż 200. W listopadzie z 2019 roku zrezygnował z tej funkcji. "Książę Yorku nadal nie będzie podejmował żadnych obowiązków publicznych" - brzmi oświadczenie królewskiej rodziny.
"Za zgodą i zgodą królowej powiązania wojskowe i patronaty królewskie księcia Yorku zostały zwrócone królowej. Książę Yorku nie będzie podejmował żadnych obowiązków publicznych i broni tej sprawy [o napaść seksualną - red.] jako obywatel prywatny" - czytamy w oficjalnym komunikacie brytyjskiej rodziny królewskiej, który został wydany na kilka godzin po przesłanym przez weteranów wojskowych listem do królowej Elżbiety.
Britain Prince Andrew Buckingham Palace / AP / AP
"Gdyby to był jakikolwiek inny starszy oficer wojskowy, byłoby nie do pomyślenia, że miałby pozostać na tym stanowisku" - czytamy w piśmie 150 weteranów wojskowych wysłanym do królowej z prośbą, by pozbawiła księcia Andrzeja tytułów, cytował przez "The Guardian".
9 sierpnia 2021 roku 38-letnia Giuffre złożyła w sądzie w Nowym Jorku pozew cywilny przeciwko księciu Andrzejowi. Przekonywała, że gdy miała 17 lat, była napastowana seksualnie przez brytyjskiego księcia. Do molestowania miało dochodzić w Londynie, Nowym Jorku oraz na prywatnej wyspie Jeffreya Epsteina w grupie Wysp Dziewiczych USA. W jej opinii brytyjski książę miał wówczas świadomość, że była nieletnia. Teraz kobieta ubiega się o odszkodowanie, które - zdaniem ekspertów - może wynieść nawet miliony dolarów.
3 stycznia ujawniono dokument, który miał zmienić bieg sprawy brytyjskiego księcia Andrzeja. Ugodę pomiędzy Virginią Giuffre a Jeffreyem Epsteinem, podpisaną 13 lat temu, opublikowano w ramach postępowania cywilnego, które Virginia wytoczyła przeciwko Andrzejowi. Sąd uznał jednak, że mimo ujawnionej ugody sprzed lat - pomiędzy Virginią Giuffre a biznesmenem Jeffreyem Epsteinem - brytyjski książę i tak będzie musiał odpowiadać przed sądem. Książę Andrzej wciąż jednak nie przyznaje się do zarzutów i zapowiada, że będzie bronić swojej niewinności.
Jak podaje BBC, nowojorski sąd federalny odmówił odrzucenia pozwu Virginii Giuffre przeciwko Andrzejowi. Zdaniem prawników księcia w związku z umową, którą Virginia Giuffre podpisała w 2009 r. ze skazanym przestępcą seksualnym Jeffreyem Epsteinem, nie powinien on ponosić odpowiedzialności. Brytyjski książę jednak i tak będzie musiał odpowiadać przed sądem za rzekomą napaść seksualną z 2001 roku.
Według doniesień "Daily Mirror" książę Andrzej, by pokryć koszty sądowe związane ze sprawą Virginii Giuffre, usiłuje pilnie sprzedać domek w Szwajcarii, gdyż królowa nie zamierza pomóc synowi finansowo. Dom w szwajcarskim ośrodku narciarskim Verbier kosztował 16,6 mln funtów, jednak od momentu zakupu w 2014 roku, poprzedniej właścicielce wciąż nie wypłacono 6,6 mln. Książę Andrzej wraz z żoną zgodzili się na sprzedaż we wrześniu poprzedniego roku, jednak do tej pory transakcja nie została ostatecznie sfinalizowana. Według doniesień gazet książę usiłuje ją teraz przyspieszyć.