Jak podaje rosyjskie ministerstwo, obecnie trwa przekazywanie "znaczących obiektów" rządowych w Kazachstanie, które były dotychczas ochraniane przez siły Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). Ponadto rozpoczęto też przygotowania do załadunku sprzętu wojskowego organizacji do samolotów.
Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew ogłosił w środę 12 stycznia, że "misja pokojowa sił ODKB" została zakończona. To właśnie na prośbę tego polityka wojska,między innymi z Rosji czy Białorusi pojawiły się w Kazachstanie. Sprzęt będzie wycofywany stopniowo, a cała akcja ma potrwać około 10 dni.
Siły ODKB pojawiły się w Kazachstanie na skutek protestów, które wybuchły w kraju 2 stycznia. Początkowo były one związane z dwukrotną podwyżką cen gazu LPG, jednak z czasem przekształciły się i nabrały charakter politycznego. W stolicy kraju, Ałamty, doszło do aktów wandalizmu i agresji. Władze uznały, że masowa manifestacje były "próbą zamachu stanu kierowaną przez uzbrojonych bojowników".
Więcej podobnych informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Od kilku dni służby bezpieczeństwa chwalą się sprzętem, który miał zostać przejęty od protestujących. Na zdjęciach udostępnianych w mediach najczęściej pojawiają się karabiny AK, SKS-y, karabiny wyborowe SWD, strzelby gładkolufowe czy sztucery myśliwskie.
Z oficjalnego komunikatu władz Kazachstanu wynika, że w zamieszkach zginęły 164 osoby, z czego co najmniej 103 zostało zabitych w Ałamaty. Ponad dwa tysiące osób zostało rannych oraz prawie sześć tysięcy zostało zatrzymanych. W rządowych i rosyjskich mediach protestujący przedstawiani są jako islamiści czy szkoleni za granicą "awanturnicy".
Rosyjskiej agencja TASS pisze np. że interwencja ODKP jest pierwszą w historii "misją pokojową", której celem jest ochrona kosmodromu Bajkonur i zapewnienie wsparcia kazachskim siłom zbrojnym w tworzeniu i utrzymywaniu punktów kontrolnych.