NBC: Amerykanie rozważają ograniczenie wojsk w Europie Wschodniej. Dementi ambasady USA

Administracja Bidena jest gotowa w czasie przyszłotygodniowych rozmów z Rosją zaproponować dyskusję na temat ograniczenia rozmieszczenia wojsk i ćwiczeń wojskowych w Europie Wschodniej, w tym w Polsce - podaje nieoficjalnie stacja NBC News. Spotkanie odbędzie się 13 stycznia. Chargé'd affaires ambasady USA Bix Aliu zdementował te informacje.

Sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Antony Blinken ocenił, że rozwiązanie sporu z Rosją w sprawie Ukrainy jest możliwe na drodze dyplomatycznej w czasie przyszłotygodniowych rozmów. Zaznaczył, że zależy to od Moskwy.

- Jesteśmy gotowi do zdecydowanej reakcji na dalszą rosyjską agresję. Jednak dyplomatyczne rozwiązanie jest nadal możliwe i preferowane, jeśli wybierze je Rosja - powiedział dziennikarzom Blinken, nie zdradzając jednak szczegółów.

Administracja Joe Bidena ma rozważać zaproponowanie dyskusji ws. ograniczenia amerykańskiego i rosyjskiego rozmieszczenia wojsk i ćwiczeń wojskowych w Europie Wschodniej - wynika z ustaleń NBC News.

Stacja powołuje się na rozmowy z dwoma pracownikami administracji Bidena oraz byłymi oficerami służby bezpieczeństwa. Z ich relacji wynika, że strona amerykańska przygotowuje się do rozmów z Rosjanami, ale nadal nie ma pewności czy Kreml podchodzi do nich poważnie.

W rozmowie na linii USA-Rosja zakładano poruszenie takich wątków jak: zakres ćwiczeń prowadzonych przez oba mocarstwa, liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce i w krajach bałtyckich, wcześniejszego powiadamiania o ruchach wojska i rosyjskich pocisków Iskander w Obwodzie Kaliningradzkim.

Na 12 stycznia zaplanowano rozmowy na linii Rosja-NATO. Z kolei na 13 stycznia odbędzie się spotkanie z udziałem przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, Rosji i kilku krajów europejskich.

Zobacz wideo Czy czeka nas atak Rosji na Ukrainę? Kwaśniewski: Sytuacja z Ukrainą jest trudna

Więcej najnowszych informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Wcześniej USA zagroziły Rosji sankcjami, gdyby Moskwa zdecydowałaby się na atak wojskowy na Ukrainę. Rozmówcy NCB wskazują, że jeśli Rosja będzie wydawać się chętna do dyskusji o ograniczeniu swojej obecności w regionie, to strona amerykańska będzie przygotowana do omówienia konkretnych ruchów.

Jeżeli dojdzie do zmniejszenia obecności wojsk amerykańskich w Europie, USA będzie oczekiwać, że Rosja podejmie równoważne kroki w celu zmniejszenia swoich sił. Samo wycofanie wojsk z Ukrainy nie byłoby w tej sytuacji wystarczające.

Bix Aliu dementuje doniesienia NBC News

"Nie jest prawdą, że USA rozważają wycofanie wojsk z Europy Wschodniej; jesteśmy mocno związani z naszymi sojusznikami z NATO" - napisał na Twitterze chargé’d affaires ambasady USA Bix Aliu, nawiązując do wcześniejszych doniesień stacji NBC News.

NATO chce rozmawiać z Rosją, ale nie ustąpi w pryncypiach

Także NATO jest otwarte na rozmowy z Rosją w sprawie uspokojenia sytuacji na granicy z Ukrainą. Najnowsza deklaracja ministrów spraw zagranicznych krajów Sojuszu została przedstawiona w piątek. Politycy rozmawiali o sytuacji na Ukrainie podczas popołudniowej telekonferencji. Zwołał ją w trybie pilnym szef NATO Jens Stoltenberg.

Sekretarz generalny Sojuszu mówił po spotkaniu, że kraje NATO solidarnie odrzucają najnowsze żądania Rosji. Chce ona, by Sojusz nie przyjmował już nowych członków, na przykład Ukrainy i Gruzji oraz by zaprzestał działań wojskowych na wschodzie Europy. Chodzi tutaj prawdopodobnie także o Polskę.

Kryzys humanitarny na wschodzie UkrainyNowa wojna na Ukrainie? Dla mieszkańców Donbasu nigdy się nie skończyła

Politycy podkreślili w trakcie spotkania, że każdy kraj, w tym Ukraina i Gruzja, ma prawo samodzielnie decydować, czy chce wejść w skład NATO, czy też nie. Dotyczy to również Finlandii i Szwecji, które w obliczu agresywnego zachowania Rosji poważnie zastanawiają się nad wstąpieniem do Sojuszu.

Jens Stoltenberg podkreślał, że NATO chce rozmawiać z Rosją o uspokojeniu sytuacji i liczy na odpowiedzialność Moskwy. W przyszłym tygodniu ma dojść do pierwszego od dwóch lat spotkania Rady NATO-Rosja, czyli ambasadorów wszystkich krajów Sojuszu oraz Rosji. Wcześniej zaplanowano spotkanie NATO-Ukraina, a także dwustronne rozmowy Waszyngtonu i Moskwy. - Ta seria spotkań będzie dla Rosji okazją, by pokazała, że na poważnie podchodzi do kwestii dialogu i dyplomacji - dodał Stoltenberg.

NATO: Za inwazję na Ukrainę Rosja zapłaci wysoką cenę

Ministrowie spraw zagranicznych NATO zagrozili równocześnie, że jeśli Rosja zdecyduje się na inwazję na Ukrainę, to będzie to miało poważne konsekwencje, a strona rosyjska "zapłaci wysoką cenę".

Jens Stoltenberg poinformował, że według wiedzy Sojuszu, Rosja nadal gromadzi wojska przy granicy z Ukrainą, a konflikt jest realny. Szef NATO mówił też, że ewentualna wojna jest też zagrożeniem bezpieczeństwa całej Europy.

Prezydent Rosji Władimir Putin podczas spotkania w Ministerstwie ObronyPutin stawia NATO ultimatum. I twierdzi: Konflikty nie są naszym wyborem

Wysyłanie żołnierzy i ciężkiego sprzętu na granicę z Ukrainą trwa już od kilkunastu tygodni. Zarówno ukraińskie władze jak i wywiady państw zachodnich już wcześniej informowały, że Moskwa przygotowuje się do ewentualnej inwazji.

W ostatnich dniach Rosja zażądała od NATO gwarancji, że Sojusz nie będzie rozszerzał się na wschód ani nie będzie koncentrował wojsk na swoich obecnych granicach na wschodzie, czyli m.in. w Polsce.

Wszystko dzieje się w kilka miesięcy po innym kryzysie na linii NATO-Rosja. Po tym jak Sojusz wyrzucił z Brukseli rosyjskich dyplomatów, którzy okazali się szpiegami, Rosja zamknęła biuro łącznikowe Sojuszu w Moskwie.

Więcej o: