Rzecznik białoruskiego MSZ oskarżył pracowniczkę Konsulatu Generalnego RP w Brześciu o "zorganizowanie nieudanej próby ucieczki Polaka podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku". Rzecznik dodał, że Polak miał spowodować wypadek, w którym zginęły dwie białoruskie kobiety. Mężczyzna jako podejrzany nie mógł opuścić Białorusi.
Przeczytaj więcej podobnych informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
- Nie widzimy możliwości dalszej pracy ze współpracownikiem konsulatu generalnego na Białorusi - powiedział podczas środowej konferencji prasowej rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Głaz, cytowany przez portal belsat.eu. - 3 stycznia, aby uniknąć odpowiedzialności, obywatel próbował opuścić nasz kraj i ukryć się w Polsce, jednak został zatrzymany przez straż graniczną. Wyraźnie ustaliliśmy, że próba ucieczki została zainicjowana i zorganizowana przez personel Konsulatu Generalnego RP w Brześciu - dodał.
Sprawę w środę po południu skomentował rzecznik polskiego ministerstwa spraw zagranicznych Łukasz Jasina. "Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza fakt wezwania chargé d’affaires w sprawie związanej z wydaleniem polskiego konsula. Na obecnym etapie podejmowane są czynności w celu weryfikacji przekazanych informacji oraz wyjaśnienia sytuacji" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie ministerstwa. W rozmowie z Polską Agencją Prasową Jasina zapewnił, że sprawa będzie wyjaśniana. - Jak będziemy mieli pełną jasność, to zakomunikujemy więcej - dodał.