Do pożaru jednego z budynków parlamentu w Kapsztadzie doszło w niedzielę 2 stycznia rano. Gdy ogień strawił najstarsze skrzydło budynku, płomienie rozprzestrzeniły się na nowsze części zabudowań parlamentu. - Cały budynek doznał rozległych szkód spowodowanych dymem i wodą - powiedział serwisowi "The Guardian" Pierre Smith z komitetu burmistrza Kapsztadu ds. bezpieczeństwa i ochrony.
"Prezydent RPA Cyril Ramaphosa powiedział reporterom na miejscu zdarzenia, że zatrzymano mężczyznę, a system zraszaczy najwyraźniej zawiódł. Nie ma informacji o ofiarach" - czytamy na stronie internetowej brytyjskiego dziennika "The Guardian".
- Wewnątrz parlamentu aresztowano mężczyznę, jest on nadal przesłuchiwany. Otworzyliśmy sprawę kryminalną. Mężczyzna został aresztowany i stanie przed sądem we wtorek - powiedział rzecznik policji w Kapsztadzie.
Więcej informacji ze Świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Według informacji udostępnionych przez BBC News, mężczyzna podejrzany o podpalenie nie był pracownikiem parlamentu. Mógł dostać się do niego przez jedno z tylnych okien i "najprawdopodobniej postawione zostaną mu zarzuty w ramach Ustawy o Kluczowych Obiektach Narodowych (National Key Points Act), która chroni budynki i miejsca o znaczeniu strategicznym" - informuje stacja.
Jak już pisaliśmy, pożar wybuchł w jednym z budynków parlamentu Republiki Południowej Afryki. Do zdarzenia doszło ok. godz. 5 rano w niedzielę 2 stycznia. Gęste kłęby dymu były widoczne nawet z odległości kilku kilometrów. - Dach się zapalił, sam budynek Zgromadzenia Narodowego również się pali - przekazał wówczas AFP News Agency rzecznik służb ratunkowych.
Nie jest to pierwszy pożar w budynku parlamentu w Kapsztadzie. W kwietniu 2020 roku ogień zajął część, w której znajdowała się uniwersytecka biblioteka, a także unikatowa kolekcja afrykańskich archiwaliów.