W czwartek 30 grudnia podczas konferencji prasowej rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Maria Zacharowa mówiła o konieczności podjęcia międzynarodowego śledztwa i zbadania sprawy oskarżeń żołnierza dezertera wobec polskich służb.
- Jeśli Białoruś zainicjuje śledztwo dotyczące skandalicznych faktów, o których mówił żołnierz Emil C., udzielimy jej niezbędnego wsparcia, również w ramach naszych wzajemnych zobowiązań wynikających z programu wspólnych działań w sferze polityki zagranicznej - oświadczyła w czwartek rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Jak przekonywała, twierdzenia głoszone przez Emila C. dotyczące rzekomego związku polskich służb z zabijaniem uchodźców, wymagają gruntownego śledztwa międzynarodowego - przekazał portal lenta.ru.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
- Dziwne, że zamiast udzielać uzasadnionych odpowiedzi, strona polska próbuje zdyskredytować tę osobę, w rzeczywistości odwracając uwagę - dodała Zacharowa cytowana przez iz.ru.
Przypomnijmy, Emil C. pełnił służbę w 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, był zawodowym żołnierzem. 16 grudnia 2021 roku uciekł ze służby na polsko-białoruskiej granicy, którą pełnił w miejscowości Narewka w woj. podlaskim, i zbiegł na Białoruś.
Na początku Ministerstwo Obrony Narodowej nie potwierdzało informacji o ucieczce, było wiadomo jedynie, że żołnierz jest "zaginiony". Na Białorusi, gdzie miał poprosić o azyl, udzielił wielu wywiadów, w których wysunął oskarżenia wobec polskich żołnierzy o bezprawne działania przy ochronie granicy oraz o brutalne traktowanie uchodźców. Wcześniej mężczyzna był karany za znęcanie się nad matką. Zatrzymano go również za jazdę po alkoholu i pod wpływem narkotyków. Za dezercję grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
17 grudnia w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn mówił, że żołnierz, który uciekł na Białoruś, jest "zakładnikiem białoruskich służb specjalnych", a jego tezy "wykorzystywane w propagandowych materiałach nie mają wiarygodności". Onet informował z kolei, że służby specjalne zajmują się badaniem tego, czy Emil C. szpiegował lub był informatorem białoruskiego agenta.