Odejście do wieczności emerytowanego arcybiskupa Desmonda Tutu zamyka kolejny rozdział w procesie żegnania przez nasz naród całego pokolenia wybitnych Południowoafrykańczyków, którzy pozostawili nam w spadku wyzwoloną RPA
- napisał w okolicznościowym oświadczeniu prezydent RPA, Cyril Ramaphosa.
Desmond Mpilo Tutu urodził się w 1931 r. Był pierwszym czarnoskórym arcybiskupem, a w latach 1986-1996 również zwierzchnikiem Kościoła Anglikańskiego w Południowej Afryce. Ceniony jest zarówno jego dorobek teologiczny, jak i zaangażowanie w walkę z wszelkimi formami dyskryminacji.
Desmond Tutu otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla w 1984 r. Wywalczył wprowadzenie do konstytucji RPA zakazu dyskryminacji. Twardo bronił praw osób homoseksualnych, stwierdził nawet w wywiadzie, że "Jeżeli Bóg, jak mówią, jest homofobiczny, nie oddawałbym mu uwielbienia". Biskup Tutu doczekał się statusu gwiazdy popkultury, pojawiał się m.in. w teledysku Michaela Jacksona "Man in the Mirror", a w trakcie trasy "360 Tour" zespołu U2 na telebimach wyświetlane było jego przemówienie.
Ceremonii odebrania Pokojowej Nagrody Nobla przez arcybiskupa Tutu towarzyszyło duże napięcie po tym, jak tuż przed uroczystością służby otrzymały anonimowy telefon o podłożeniu bomby. Goście, w tym król Norwegii Olaf V, czekali przez ponad godzinę, aż policja i psy tropiące sprawdzą salę. Bomby nie znaleziono, a arcybiskup skomentował całe zamieszanie mówiąc, że to "dowód desperacji tych, którzy są przeciwni pokojowi i sprawiedliwości".
Za swoją działalność na rzecz praw człowieka abp Desmond Tutu otrzymał również wiele innych nagród i wyróżnień - m.in. doktorat honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego.