Jak informuje organizacja Karenni Human Rights Group, ciała zostały odnalezione w spalonych autach w sobotę rano. Wśród zabitych są kobiety, dzieci i starsze osoby. Do zbrodni doszło obok wioski Mo So w pobliżu miasta Hpruso na wschodzie kraju.
"Byliśmy tak zszokowani (...). Były tam dzieci, kobiety i starcy" - powiedział bojownik Karenni Nationalities Defence Force, organizacji walczącej z rządzącą krajem juntą.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Według świadka zdarzenia, na którego powołuje się agencja Associated Press, ofiary uciekły przed walkami, które wybuchły między partyzantami a armią rządową. Uciekinierzy, którzy zmierzali do obozowiska dla uchodźców, zostali zatrzymani przez wojsko, zabici i spaleni w samochodach.
- Gdy przybyliśmy na miejsce, odkryliśmy zwęglone szczątki ludzkie w spalonych samochodach - przekazał w rozmowie z AFP jeden z bojowników walczących z reżimem.
Jeden z lokalnych mieszkańców, który z obawy o swoje bezpieczeństwo chciał zachować anonimowość, powiedział agencji Reutera, że widział pożar w piątek wieczorem, ale bał się podejść bliżej za względu na trwającą strzelaninę. Na pogorzelisko dotarł następnego dnia rano. - Widziałem spalone ciała, a także rozrzucone ubrania dzieci i kobiet - powiedział.
Według międzynarodowej organizacji humanitarnej "Save the Children" zamordowano co najmniej 38 osób, w tym dziesięciu mieszkańców miejscowości Mo So, aresztowanych za pomoc udzielaną partyzantom.
Wśród ofiar może być dwoje pracowników tej organizacji, którzy wracali do stolicy po dostarczeniu pomocy humanitarnej. Ich samochód został zatrzymany i spalony. "Wojsko podobno wypchnęło ludzi z samochodów, aresztowało niektórych, innych zabiło i spaliło ich ciała" - podała organizacja w komunikacie. Kierownictwo "Save the Children" zawiesiło działalność w kilku regionach kraju.
Rządząca krajem junta nie przyznaje się do zbrodni. Państwowe media poinformowały jedynie, że wojsko zastrzeliło nieokreśloną liczbę "uzbrojonych terrorystów". Jak przekazał rzecznik junty - Zaw Min Tuna - żołnierze próbowali zatrzymać siedem samochodów poruszających się "w podejrzany sposób".
Przewrót wojskowy w Mjamnie rozpoczął się 1 lutego tego roku. Armia obaliła rząd Aung San Suu Kyi, sama premierka została aresztowana, podobnie jak prezydent Win Myint. Protesty sprzeciwiających się juncie mieszkańców Mjanmy są brutalnie tłumione, wojsko stosuje także ostrą amunicję. Według organizacji pozarządowych rządzący zamordowali ponad 1300 osób. Kilka tysięcy zostało zatrzymanych.