Węgry nie zmienią przepisów dotyczących "ochrony granic przed nielegalną migracją", mimo nacisków Unii Europejskiej. Zapowiedział to na konferencji prasowej premier Viktor Orban.
- Rząd zdecydował, że nie będziemy zmieniać systemu ochrony granic. Utrzymamy to, co obowiązuje teraz, nawet jeśli unijny sąd nakaże nam zmianę - poinformował szef węgierskiego rządu podczas konferencji prasowe we wtorek 21 grudnia. Według UE polityka Węgier wobec migrantów narusza prawo europejskie i międzynarodowe.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Premier Viktor Orban we wtorek zapowiedział też przeprowadzenie na Węgrzech referendum, dotyczącego praw osób LGBT. Węgrzy odpowiedzą w nim między innymi na pytania, czy popierają prowadzenie w szkołach warsztatów na temat orientacji seksualnej bez zgody rodziców, a także, czy zgadzają się na "promowanie" wśród dzieci procedur zmiany płci. Referendum ma się odbyć razem z wyborami parlamentarnymi, zaplanowanymi na wiosnę przyszłego roku.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w grudniu 2020 r. wyrok przeciwko Węgrom w związku ze skargą Komisji Europejskiej, że ich przepisy azylowe naruszają prawo UE - wnioski o azyl nie są uznawane, jeśli osoba ubiegająca się przybyła na Węgry przez państwo trzecie, które jest uważane za bezpieczne.
Sędziowie stwierdzili wówczas, że migranci są "bezprawne przetrzymywani" przez Budapeszt w obozach na granicy z Serbią, a deportacja uchodźców następuje bez poszanowania obowiązujących gwarancji. W związku z tym unijna agencja ochrony granic Frontex wstrzymała swoją działalność na Węgrzech.
Rząd Orbana przedłożył orzeczenie do kontroli węgierskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu. Na początku grudnia TK orzekł, że rząd ma prawo do stosowania własnych środkach w obszarach, w których UE nie podjęła jeszcze odpowiednich kroków mających na celu wdrożenie przepisów wspólnotowych. Jednocześnie uniknął jednak orzeczenia o nadrzędności prawa Unii Europejskiej nad prawem krajowym - podaje agencja Reutera.