Amnesty International o głodzie i torturach na granicy. "Bili pałkami każdego, kto nie biegł dość szybko"

"Wstrząsające świadectwa pokazują, że ludzie - w tym rodziny z dziećmi, często potrzebujące natychmiastowej pomocy - byli bici pałkami i kolbami karabinów oraz straszone przez służby białoruskie psami" - czytamy w komunikacie Amnesty International. Organizacja przeprowadziła wywiady z 75 migrantami, którzy znaleźli się na polsko-białoruskiej granicy.

Jak czytamy w komunikacie na stronie Amnesty International, osoby ubiegające się o azyl oraz migranci, którzy próbują przedostać się do Unii Europejskiej przez Białoruś, są poddawani "straszliwym torturom" i żyją w "nieludzkich warunkach". 

Zobacz wideo Prof. Wiącek tłumaczy, czemu push back jest niezgodny z Konstytucją

Amnesty International o "torturach" na polsko-białoruskiej granicy

"Wstrząsające świadectwa pokazują, że ludzie - w tym rodziny z dziećmi, często potrzebujące natychmiastowej pomocy - byli bici pałkami i kolbami karabinów oraz straszone przez służby białoruskie psami" - pisze Amnesty International. AI podkreśla, że migranci byli zmuszani przez do wielokrotnego przekraczania granicy w niebezpiecznych warunkach zarówno przez białoruskie władze, jak i polskie służby. - Ludzie na granicy znajdują się między młotem a kowadłem - mówi cytowana w komunikacie Jennifer Foster, badaczka AI zajmująca się migracjami. Foster podkreśla, że migranci, którzy trafiają na granicę, mierzą się z głodem i "szokującą brutalnością ze strony białoruskich sił, które zmuszają ich do przedostania się do Polski". Przedstawicielka AI zwraca uwagę, że po przekroczeniu granicy migranci są "systematycznie" wypychani z powrotem na Białoruś.

AI informuje, że łącznie przeprowadziła wywiady z 75 osobami, które między lipcem a listopadem 2021 roku zostały "zwabione" na Białoruś obietnicą łatwego przedostania się do Unii Europejskiej. Wśród rozmówców Amnesty International było 66 obywateli Iraku, siedmiu obywateli Syrii, jeden Libańczyk i jeden Sudańczyk. Wielu z tych osób podróżowało z rodziną, łącznie, jak podaje AI, opisywane historie dotyczą 192 osób.

"Żołnierze bili pałkami każdego, kto nie biegł wystarczająco szybko"

"Badania ujawniły pobicia lub inne formy tortur i znęcania się, obejmujące pozbawianie żywności, wody i schronienia, a także kradzież telefonów, pieniędzy lub wymuszanie łapówek" - pisze Amnesty International. Swoją relację AI przedstawił Syryjczyk, który został przywieziony pod granicę wraz z ok. 80 innymi osobami.

- Wyładowali nas. Było około 10 białoruskich żołnierzy, mieli ze sobą cztery psy. Powiedzieli, że wypuszczą psy, więc jeśli nie pobieglibyśmy szybko, zostalibyśmy pogryzieni. Żołnierze pobiegli za nami, bijąc pałkami każdego, kto nie biegł wystarczająco szybko. Gonili nas przez około 200 metrów, a następnie zawrócili, zostawiając nas w strefie buforowej w środku lasu. Rodziny zostały rozdzielone. Ludzie pogryzieni przez psy krwawili - mówił. 

Z kolei kurdyjska rodzina opowiedziała aktywistom organizacji, że w czasie 20-dniowego pobytu pod granicą, jadła tylko jeden posiłek dziennie. Raz doszło do sytuacji, że rodzice nie mieli czym nakarmić dwójki dzieci w ciągu 24 godzin. - Czasami byliśmy niemal nieprzytomni, byliśmy głodni, spragnieni, nie mogliśmy otrzymać żadnej pomocy, ani ze strony polskich żołnierzy, ani białoruskich - powiedział rozmówca AI.

Więcej o: